Monday, 21 September 2009

Krolicze szczescie :)


Ostatnimi dniami mamy taka ladna pogode, ze az trudno mi w to uwierzyc;). Budze sie rano, przygotowana na najgorsze, wiadomo, wrzesien, Anglia, to nie najlepsze polaczenie, ale na zewnatrz jest pieknie, slonecznie i co najwazniejsze cieplo! Taki mily weekend to naprawde prezent od losu:)).
Nawet nasz maly podopieczny, Krolik (z duzej litery, bo to zarazem jego imie:), zadne inne jakos do niego nie pasowalo) skorzystal z pieknej pogody: ubralismy go w kubraczek ze smycza i tak, majac go na oku, pozwolilismy mu pokicac po zielonej trawce. Jakaz to radosc dla takiego zwierzatka:).
Oczywiscie gdybym mogla darowalabym sobie kubraczki itp., ale poki nie zrobimy porzadnego plotu (za rok?...), Krolik mialby az nadto opcji, zeby pokicac sobie w sina dal... A tego bym nie chciala...

***

The last couple of days we've been having really lovely weather, hard to believe;). I wake up in the morning, prepared for the worst to happen, since September and England might not be the best combination;), but it is so beautiful outside, sunny and most importantly warm! Such a lovely weekend feels like a gift:)).
Even our small friend, Krolik (pol. Rabbit) is enjoying this weather: we got him a small body harness and let him run on the green grass. Such a joy for a little animal:).
Of course, if I only could I would not use any harness, but before we put up a new fence (in a year...?) Krolik would have too many options to sneak out and hop away... And I wouldn't like that...


Szycia ciag dalszy, czyli moja pierwsza torba


Skonczylam swoj pierwszy, troszke wiekszy, projekt szyty - torbe:). I coz, musze przyznac, ze szycie naprawde uczy cierpliwosci, i dokladnosci;). Tym bardziej teraz podziwiam osoby, ktore umiejetnosc szycia posiadaja:)...

***

I have finished my first, bigger sewing project - a tote bag. And well, I have to confess, sewing really does teach you patience and attention to detail;). Now even more I admire the people who possess this skill:)...

Saturday, 19 September 2009

Nowa serweta, dzem malinowy i wyroznienia


Chociaz nie podejrzewalam siebie samej nigdy o podobne rzeczy, po wizytach na kilku blogach na ktorych przetwory prezentuja sie tak zachecajaco, postanowilam sama sprobowac i zrobilam wczoraj dzem malinowy:). Wyszlo zaledwie kilka sloiczkow, ale smakuja ok (no dobrze, duuuzo lepiej od tych kupnych) no i lepsze to niz nic. I chyba zalapalam bakcyla;), za rok chcialabym sprobowac zrobic tez kilka innych przetworow...

Well, I never thought that I would do it, but after visiting a few blogs, where I saw such beautifully presented preserves, I decided to give it a try as well and made some raspberry jam yesterday:). It's just a few jars, but the taste is ok (well, actually much better than the bought jam) and it is better than nothing, plus I must say I loved making them, so next year I might do some more...



Poza tym, skonczylam dzis robic serwete na stol, w czarno-bialy, jesienny wzor (material rodem ze starego, dobrego szwedzkiego sklepu, bardzo przypadla mi do gustu ich tegoroczna materialowa oferta). A stol prezentuje sie teraz tak:):

In other news, I finished sewing a tablecloth, in a nice, black and white, autumn pattern (fabric came from the good, old Swedish store, I really like this year's fabric range). So the table now looks like this:):




No i jeszcze jedna sprawa, chcialabym serdecznie podziekowac dziewczynom za nastepujace wyroznienia:), przyszly do mnie od Ushii



... od Asiulka



... i od Marty.




Bardzo mi milo, ze lubicie do mnie zagladac:).
Tradycyjnie przekazuje wyroznienia dalej do wszystkich blogow znajdujacych sie na pasku obok...
Zycze wszystkim slonecznej, spokojnej niedzieli:).

I would also like to say thank you for a few blog awards, and would like to pass them on to all the blogs on the side bar...
Have a nice and sunny Sunday:).

Monday, 14 September 2009

Piekne...

Wlasnie obejrzalam ten clip.
Zajrzyjcie, serdecznie polecam:).

Musze koniecznie niedlugo wybrac sie na balet;))...

***

I have just watched this, such a beautiful dance.
Have a look:).

I have to go and see a ballet. Soon;)).

Thursday, 10 September 2009

Wrzesniowe momenty


Ostatnich kilka dni minelo spokojnie i cicho... (tak pozytywnie:)

Pojawil mi sie niedoparty apetyt na gruszki:)).
Troche szyje (moze pokaze pozniej tutaj jak skoncze...).
Spaceruje i korzystam ze slonecznych, wrzesniowych, calkiem przyjemnych dni (na razie deszcz przestal padac, cud;)).

Pod koniec wrzesnia jade w odwiedziny do Polski, juz teraz ciesze sie na spotkanie z rodzicami, Dziadkiem, moja ukochana Przyjaciolka. I nie moge sie doczekac...



The last few days were peaceful and quiet... (in a good sense:)

I somehow developed such an appetite for pears:)).
I am sewing a little (maybe will show it later here when I'm finished...).
Going for walks and enjoying the sunny, September moments (for a few days it stopped raining, a miracle;)).

At the end of September I am going to visit my family and friends in Poland. Cannot wait...

Wednesday, 9 September 2009

Talerze na scianie





Zdjecia wygrzebane z internetowych czelusci... Podobaja mi sie takie aranzacje z talerzy na scianie. Moze kiedys, nad jadalnym stolem, cos w tym stylu u siebie zrobie. Widzialabym idealnie w tej roli pare talerzy z Boleslawca:). Hmmm, nie ma to jak troche sobie pomarzyc:)...

***

A few pictures from the depths of the internet... I really like this kind of wall plate arrangements. Maybe one day I will make one in my place, above the dining table. I think the plates from Boleslawiec (traditional Polish pottery) would be perfect for this role:). Hmm, it is so nice to dream a little:)...