Nie pisalam dosyc dlugo.
Moj aparat odmowil poluszenstwa (mam nadzieje, ze nie na zawsze) i troche mi z tym dziwnie. Przyzwyczailam sie do targania go zawsze i wszedzie... Robienia zdjec czestych, mimo ze nie zawsze dobrych.
Ale nic to.
Spedzam teraz bardzo mily ponadtygodniowy urlop w Warszawie. Czas dziele miedzy spotkania rodzinne, kawe z bardziej lub mniej bliskimi znajomymi, spacery po zakatkach dawno nie odwiedzanych i... kino:).
W ramach Warszawskiego Festiwalu Filmowego obejrzalam pare dni temu film pt. "Nyman in Progress". Bylo warto. Chociazby tylko by posluchac muzyki filmowej (znanej z poczawszy od super slawnego "Fortepianu" przez - z nieznanego mi powodu niedocenionej zupelnie - "Gattaci", do produkcji z lat 80tych, ktorych nie widzialam, jeszcze!). Tak wiec muzyki filmowej na pewno, ale nie bedacej tlem do filmow, bynajmniej! raczej narzucajacej sie widzowi, nie dajacej sie ignorowac, wmuszajacej niejako bogactwo i roznorodnosc dzwiekow. Ale ja taka wlasnie lubie:).
Potem dowiedzialam sie, ze Michael Nyman ma polskie korzenie (dziadkowie jego pochodzili z okolic Czestochowy! kto by pomyslal;). I ze tez wszedzie nosi ze soba aparat (oczywiscie docelowo z o wiele wiekszym pozytkiem niz ja;))). A swoje zdjecia/filmy przeksztalcil w impresje ilustrowane ta niespokojna, nieraz dodekafoniczna muzyka wlasnie. Efekt bardzo, bardzo ciekawy:).
Poniewaz wpis jest juz dzis zdecydowanie przydlugi, daruje sobie juz wersje in English;/. Zamiast tego, zapowiedz filmu:).
Thursday, 14 October 2010
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
4 comments:
Ależ Ci Leno zazdroszczę! Ale Warszawa trochę daleko... Gattacą również się zachwyciłam swego czasu. Niby sf, ale zupełnie w innym klimacie, bez efektów specjalnych... dający do myślenia.
Ciepełko ślę!
obejrzalabym cos dobrego i ja:-)
buziaki
Basia
lloka, prawda? Od czasu do czasu wracam do filmu Gattaca, zawsze ogladam z przyjemnoscia:).
B.:).
Pozdrowienia!
Leno, dawno mnie nie było u Ciebie.. Gattaca niestety nie widziałam, natomiast w Fortepianie zakochałam się.. początkowo w muzyce, którą otrzymałam w prezencie od znajomego..
Kiedy przybyłam do Edinburgha, odbył się koncert Nymana.. niezapomniane przeżycie - byłam przeszczęśliwa, iż mogłam posłuchać Jego muzyki na żywo!
Pozdrawiam serdecznie!
Post a Comment