Sunday, 28 June 2009

Pierwsze maszynowe krzywulce




Wyznaczylam sobie dzisiaj takie wyzwanie uszycia kilku podstawek pod kubki. Rezultaty sa, hmm, daleko od satysfakcjonujacych. Podobaja mi sie materialy i kolory, zreszta sama wybieralam, to byla ta latwiejsza czesc roboty, ale co zrobic zeby scieg byl rowniejszy?;)...
Prawdopodobnie jest tak, ze praktyka czyni mistrza, wiec zamierzam poszukac tez "pomocy naukowych" i zabrac sie za cwiczenie szycia, niedlugo. Trzymajcie kciuki, beda potrzebne;).



I took up a challenge today of sewing a few coasters. The results are, hmm, far from satisfying. I like the colours and materials, since I chose them myself, that was an easy part, but what shall I do to make the stitch straight?;)...
Probably it is so that practice makes master, so I am looking for some books with sewing tips and will practice more, soon. Wish me luck;).


Saturday, 27 June 2009

Wrocilam...

I nie wiem od czego zaczac. Przywiozlam ponad siedemset zdjec w aparacie (za duzo, nie wiem jak to teraz uporzadkowac;) i niezliczona ilosc wrazen klebiacych sie w glowie...
Chyba najlepiej bedzie jak podziele sie z Wami tymi santorinskimi skrawkami, zamiast silic sie na pisanie a'la przewodnika po wyspie;)...

Moja uwage nieustannie przyciagaly donice z kwiatami poustawiane gdzie sie dalo, gliniane, ceremiczne, ale nie tylko, czasem plastikowe, czasem role doniczki spelnial zwykly, bialy albo niebieski plastikowy pojemnik po czyms tam - niby prosto, zwyczajnie, ale wygladalo to wszystko naprawde ladnie.

(I am back, and don't know where to begin. I took over seven hundred pictures, way too many, have no idea how to organize them now, and lots of impressions in my head...
I think it is going to be the best if I share with you with some bits and pieces from my trip instead of trying to write something in a shape of a guide book;)...

My attention was constantly drawn to the flower pots standing virtually everywhere. Clay, ceramic, but not only, sometimes just plastic, sometimes flowers were growing in a container, white or blue - sounds so simple but it always looked so lovely.)




Takie charakterystyczne białe domy z niebieskimi drzwiami i okiennicami i białe kościółki z błękitnymi kopułami to chyba najbardziej typowy obrazek z Grecji, ale musze przyznac ze widok ten rowniez ma w sobie wiele uroku:).

(These characteristic white houses with blue doors and window shutters and white chapels with pale blue domes are typical sight from Greece, but I have to admit, it does have a lot of charm:).)





Oprocz jezdzenia po wyspie i zwiedzania, spacerow kretymi uliczkami, zaulkami niewielkich santorinskich miejscowosci, kiedy upal dawal sie nam juz bardzo we znaki uciekalismy na plaze. Nie za bardzo lubie sie opalac (mam jasna karnacje i dwie opcje, spalenie sie na czerwien albo pozostanie w tonach bladosci, najczesciej wybieram wiec to drugie;)), ale sluchanie szumu morskich fal i gapienie sie na idealnie niebieskie niebo bylo wystarczajaco bliskie mojej idei relaksu;)...

(Other than going around the island, sightseeing and walking the winding roads and lanes of the small santorinian towns, when it became too hot, we would escape to the beach. I don't really fancy sun-bathing as I only have two options: either to burn my skin red or stay as I am - pale, so I usually choose the latter;), but listening to the waves and staring into the perfect blue sky was close enough to my idea of relaxation;)...)








A potem nastepowaly dlugie, cieple wieczory, czesto spedzane w greckich tawernach (najczesciej chodzilismy do tej przed ktora raz widzielismy tanczace greczynki:), pomyslelismy, ze jesli im tam sie podoba to nam tez pewnie bedzie i mielismy racje). Greckie jedzonko przypadlo mi do gustu, szczegolnie slodkie do bolu desery, kataifi (na fotce ponizej), baclava... I vinsanto, likier lokalnego wyrobu, polubilam go w odroznieniu do ouzo (dla mnie zbyt mocnego;/).

(And then, there were long, warm evenings, which we often spent in Greek tavernas - mostly in one, in front of which we once saw dancing Greek women, we figured out, if they liked it there, we would probably like it as well and we were right). The Greek food was delicious, especially all the extremely sweet desserts, kataifi, shown on a photo below, baclava... And vinsanto, locally made liquor, I liked it much more than ouzo - too strong for me;/.)





A juz szczegolnie zasmakowala mi grecka kawa, gesta i aromatyczna, tak bardzo, ze przywiozlam jej troche do Anglii;), ale nie wpadlam na to, ze aby dobrze ja zaparzyc potrzebny jest specjalny przyrzad - briki, wiec podejrzewam ze w tym tygodniu nawiedze niezawodny ebay w jego poszukiwaniu...;)

Przed wyjazdem wiele osob przestrzegalo mnie, ze tydzien na Santorini to za dlugo i bede sie nudzic;). Nic podobnego, jesli ktos bedzie probowal wmowic wam cos w tym stylu, nie wierzcie:).

(I especially loved the Greek coffee, thick and fragrant, and I just had to bring a big pack of it to the UK;). The thing is, I did not know that to make it properly I would need a special device - briki, so I suppose this week I will need to search the always reliable eBay...;).

Before I went to Santorini, many people were warning me that one week is too long and I will get bored;). Absolutely lot, if someone will be trying to tell you something like that, please don't believe them:).

Wednesday, 17 June 2009

Wyczekany urlop:)


Mentalnie szykuje sie na urlop, ktory zbliza sie wielkimi krokami:), zaczynam pakowanie. Sandalki, szorty, letnie spodnice i sukienki, przewodniki... Sama ta czynnosc wprawia mnie w wakacyjny nastroj. Przefajne uczucie.
Wyjezdzamy jutro raniutko (jakas czesc mnie wciaz w to nie wierzy;), bedziemy z powrotem za okolo tydzien.

***

Thinking about holidays, they are so close now:) and I am starting to pack. Sandals, shorts, summer skirts and dresses, guide books... All that inevitably puts me in a holiday mood. Such a good feeling.
Going away tomorrow early in the morning (some part of me still does not believe it;), will be back in about a week.


Wednesday, 10 June 2009

Tuesday, 9 June 2009

Muzycznie:)


Niezbyt czesto zdarza mi sie pojsc na popowy/rockowy koncert, w odroznieniu od baletu, ktory uwielbiam i muzyki klasycznej, ale na koncert Miki musialam sie wybrac - i wybralam sie wczoraj, do teatru Sadler's Wells w Londynie:). Bilety upolowalismy na eBayu i mimo, ze miejsca mielismy nienajlepsze, delikatnie mowiac;), bawilismy sie super! Atmosfera byla niesamowita, ludzie tanczyli, klaskali, spiewali (i my tez!) z wykonawca. Bardzo fajny wieczor:).

I, poniewaz uwazam, ze fragmenty koncertow sa warte posluchania dla tych ktorzy tam byli, ale jakosc pozostawia wiele do zyczenia, dla osob chcacych posluchac Miki zalaczam linki do mojej ulubionej piosenki i tej najbardziej znanej...
Milego sluchania:).


Now, for some reason, I don't often go to pop/rock concerts, except for ballet, which I love, classical music etc., but I had to go to Mika's concert - and so we did, yesterday, Sadler's Wells theatre in London:). We got the tickets on eBay and did not have the best seats (actually, far from it;), but still it was so much fun! The atmosphere was incredible, people were dancing, clapping, singing along with the artist. Truly amazing evening:)

And, as I think that song extracts from the concert are worth listening only to those who have been there (partly due to the poor quality), if you'd like to listen to some Mika here is my favourite song, and here is the most popular one.
Enjoy:).

Sunday, 7 June 2009

Herbata - tym razem zielona



Fakt, ze lubie bardzo czarna herbate jest juz chyba znany;) - nawiasem mowiac z niedawno nabytego imbryka jestem bardzo zadowolona. Ma spora pojemnosc wiec nie musze co i rusz latac do kuchni, tylko jedno parzenie i juz. Mozna dlugo delektowac sie dobra herbatka. Jedyne czego bede potrzebowac to ocieplacz na czajniczek, moze wykombinuje jakis sama na drutach, ale to jak przyjda chlodniejsze miesiace, na razie dobrze jest jak jest:).

Ale zupelnie nie o tym chcialam dzis napisac. Mialo byc o zielonej herbacie, ktora lubie i pijam od dawna i wszystkich zachecam do jej sprobowania:). Przede wszystkim dlatego ze jest naprawde smaczna (na codzien najfajniejsza jest sencha, tzn. moim zdaniem), ale i bardzo zdrowa. Zawiera antyoksydanty, witamine C i mnostwo mineralow:).

Na fotkach moj prywatny zestaw herbaciany;) wyszperany z Muji - za wyjatkiem czajniczka, ktory byl sprezentowany przez japonska znajoma z okazji slubu:), to moj wielki skarb. Jest zrobiony z zeliwa i podobno jest bardzo trwaly, wystarczyc ma na cale zycie, ale trzeba o niego specjalnie dbac - wlasciwie aluzje do milosci i zwiazkow nasuwaja sie same;).
Ale herbata z takiego czajniczka jest naprawde pyszna i smakuje wyjatkowo:).

Rozpisalam sie tak, wlasciwie zupelnie niepotrzebnie, za te wszystkie slowa wystarczylby tutaj cytat z mistrza ceremonii herbacianej z XVI w., Sen-no Rikyu:

Zagotuj wode, zaparz herbate
i pij.
To wszystko co potrzebujesz
wiedziec.



As you probably know by now, I do like the English tea;) - and by the way I am really content with the recently bought kettle. It is a good size, so I don't have to go to the kitchen and back, one brewing is enough. I can slowly sip my favourite drink. The only thing I am going to need is a tea cozy, maybe I will try to knit one, but that is a hobby I like to enjoy during colder months, so at the moment it is fine as it is:).

But it is not what I had planned to write about today. I wanted to tell you about green tea, which I like and have been drinking for a long time, and I recommend it to everyone:). Not only does it taste really good (for everyday use sencha is the best, in my opinion), it is also very healthy. It contains antioxidants, vitamin C and lots of minerals:).

On the photos my private green tea set;), combined from the things found in Muji - except for the pot, which was a wedding gift:) from a Japanese friend, it is my great treasure. This cast iron teapot is extremely durable and it should last for a lifetime, just like love, but again it requires lots of special care, just like relationship;).
But tea brewed in such kettle is exceptionally delicious:).

I wrote so much today, actually it is completely unnecessary. All these words could be replaced by a quote from sixteen-century tea master, Sen-no Rikyu:

Boil water, infuse tea
and drink.
That is all you need to know.



Tuesday, 2 June 2009

Z powrotem w domu


Ostatni tydzien spedzilismy w Polsce, odwiedzilismy z mezem nasze rodziny, przyjaciol, znajome miejsca... Czasu jak zwykle nam zabraklo na zrobienie wszystkiego co sobie zamarzylismy, ale tak to juz zazwyczaj jest...

A w domu - przywital nas kwitnacy ogrod i piekna, sloneczna pogoda:). Jako ze od razu wracam do pracy, mam nadzieje, ze ta nie-angielska aura utrzyma sie do weekendu, do ktorego juz teraz zaczynam odliczac dni;).

***

We spent the last week in Poland, visiting our families, friends, familiar places... As usually the time was too short to accomplish everything we would like to do, but that is the way it always is...

And at home - the garden is blooming and the weather is beautiful and sunny:). Today I am back to work, so I am just hoping that this very non-English weather will stay until weekend, and I am already counting the days left;).