Tuesday, 28 July 2009

Castle Combe i okolice...

Z okazji trzydziestych urodzin mojego meza postanowilismy zrobic sobie dlugi weekend:). Oczywiscie jak na zlosc pogoda byla do niczego (ale za to wyzylismy sie domatorsko, poszlismy do kina itp.), dopiero wczoraj, w poniedzialek jakby na zamowienie urodzinowe mojego K. rozpogodzilo sie:), wiec pojechalismy odpoczac troche do Cotswolds.
Odwiedzilismy wioske o nazwie Castle Combe - urocze, spokojne miejsce. W przewodniku wyczytalam, ze przez wieki mieszkancy wioski trudnili sie wyrobem tkanin, korzystajac z wartko plynacych wod pobliskiej rzeki By Brook. Niestety pod koniec XVII wieku rzeczne wody zaczely opadlac, tkacze stopniowo poodchodzili do innych wiosek i w XIX wieku mieszkancy Castle Combe zajmowali sie juz tylko rolnictwem.
Obecnie wioska sluzy czesto jako tlo dla wielu programow telewizyjnych, filmow (wlasnie tu krecone byly fragmenty filmu "Stardust" ) - stad brak anten, prawie nie widac samochodow, wszystko ma wygladac, i wyglada, jakby czas stanal w miejscu...
Ale przyznam sie szczerze, ze nie odczuwalismy komercjalizmu, jaki powinien teoretycznie byc obecny w takim miejscu. Byc moze dlatego, ze przyjechalismy w dzien powszedni przywitaly nas cisza i spokoj, turystow mozna bylo policzyc na palcach jednej reki;), cudnie bylo spacerowac uliczkami Castle Combe, podziwiac choc przeciez wiekowe to zadbane, ceglane domki i urocze skrzynki z kwiatami na okiennych parapetach:).

***

As the 30th birthday of my husband was approaching, we decided to have a long weekend:). Of course, the weather was horrible (instead we spent a nice time at home, went to the cinema etc.), but finally yesterday, on Monday, it became sunny, so we went, as we had planned before, to Costwolds.
We visited a village called Castle Combe - a quiet, lovely place. In my guidebook I have read that for many centuries the villagers were involved in the cloth industry, as they were using the water power of the nearby river By Brook. Unfortunately,by the end of the 17th century the waters of the By Brook began to decrease in volume and many weavers went to other villages. By the beginning of the 19th century Castle Combe became only an agricultural village.
Nowadays Castle Combe is used as a location for many TV shows and movies (e.g. "Stardust") - that is why there are no television aerials, almost no parked cars, everything is supposed to look, and it does, as if the time stopped...
But I have to admit, I did not feel the comercialism that shoud theoretically surround such place. Maybe the reason was that we came here on a weekday, and there were almost no tourists. It was lovely to have a walk on the streets of Castle Combe, admiring the old, but well taken care of stone cottages and beautiful flowers on the window sills:).





Okolice Castle Combe tez maja wiele do zaoferowania:). Poszlismy na dluuuugi spacer i poczulismy sie troche jak na wakacjach, idac szlakiem wiodacym wsrod pastwisk i ukwieconych lak, bylo cieplo, slonecznie, co w Anglii nieczesto sie zdarza;)...

The surroundings of Castle Combe also have lots to offer:). We went for a looong walk, and felt a bit like on holidays, passing sheep-runs and flowery meadows, it was so warm and sunny, does not happen so often here;)...





Ogolnie mowiac, spedzilismy bardzo mily dzien, a do Cotswolds na pewno wrocimy, aby odwiedzic kolejne wioski i nieznane miejsca...

Generally speaking, we had a very nice day, and will definately be back in Cotswolds, to visit another villages and unknown, pretty places...


Saturday, 25 July 2009

Lustro



Na starociach wygrzebalam lustro - drewniane, rzezbione, biale, spodobalo mi sie:). Znalazlam mu taka miejscowke, nad kominkiem, na razie tu zostanie...

I found this wooden, ornate, white mirror lately, liked it a lot:). It is now hung over the mantelpiece and is going to stay here for a while...




Thursday, 23 July 2009

Kubraczek...



Moj iPod to taki stary druh;), wiele ze mna przeszedl - i kawa zostal oblany i z duzej wysokosci pare razy spadl, ehm, raz juz myslalam, ze to koniec, nie dzialal kilka dni, a potem sam sie naprawil (powaznie:)) i wszystko jest ok:). Mam taki bardzo stary, wysluzony model, podrapany ma caly ekranik, wiec pomyslalam, ze kubraczek bardzo by sie przydal. Uszylam wiec cos takiego. Oczywiscie bez bledow sie nie obeszlo, ale nastepnym razem pojdzie lepiej. Mam nadzieje;).

***

My iPod is like my old mate;), we have been through a lot - I spilt some coffee on it, dropped it accidentally a few times, ehm - once I thought it is really broken but then after a few days it repaired itself (honestly:)) and is now working perfectly:). I have a really old model, the screen is pretty scratched up, so I thought that a self-made carrying case would be a good idea. And this is the result. Of course, I have made a few mistakes, but next time it is going to go better, I hope;).

Friday, 17 July 2009

Wspomnieniowo:)


Post na blogu Kay loves vintage (zachecam do zajrzenia, caly blog jest ciekawy!) przypomnial mi jedno z moich ulubionych europejskich miast - Amsterdam:).

Odwiedzilismy go z mezem na wiosne rok temu. Miasto nieduze, ale wprost idealne na dlugie spacery, klimatyczne i o ciekawej architekturze. Bylismy tam tylko kilka dni, ale szczegolnie zapadly mi w pamiec XVI wieczne budynki, "nieco" krzywe ale majestatycznie stojace po obu stronach kanalow, niesamowite tulipany w pobliskim ogrodzie Kaukenhoff, bohemistyczna dzielnica 'De Negen Straatjes', rowery, rowery, rowery i... dlugie czekanie na lotnisku Shiphol (niebieskim od wszechobecnego koloru narodowej linii KLM) na samolot do domu;). Mam nadzieje jeszcze tam kiedys wrocic...


The post on Kay's blog (do take a look, the whole blog is very nice!) reminded me of one of my favourite european cities - Amsterdam:).

We visited the place with my husband in spring last year. The city is not so big, but perfect for long walks, with its nice atmosphere and interesting architecture. We spent there just a few days, but I managed to especially remember the XVI century buildings, a bit crooked but standing majestically along the sides of the canals, amazing tulips in nearby Kaukenhoff garden, the 'De Negen Straatjes' district, bicyckles, bicyckles, bicyckles and... the long wait at the Shiphol airport (full of ubiquitous blue from the KLM's colour scheme) for a plane home;). I hope to go there again one day...

Wednesday, 15 July 2009

Odwiedziny




Odwiedzila mnie dzis mila kolezanka, popoludnie minelo wiec nam przyjemnie na ploteczkach przy owocach i przekaskach, potem wspolnym gotowaniu i konsumowaniu obiadu:). Kilka godzin zlecialo blyskawicznie, szkoda tylko, ze nie dopisala nam pogoda i ze slonecznego dnia zrobila sie ulewa (w pospiechu wnosilysmy krzeselka itp. do domu), ale i tak bylo fajnie...

***

A nice colleague of mine came for a visit today, we spent the afternoon talking, eating fruits and snacks, then cooking dinner together and consuming it:). A few hours flew by, shame that the weather was not good, first it was sunny then all of a sudden we had a downpour of rain (we were bringing the chairs etc. inside in a hurry), but still it was a nice day....

Saturday, 11 July 2009

Hurra, jest lampa



Nareszcie mam lampe do wieczornego czytania ksiazek! Wygrzebalam ja na eBayu (tradycyjnie;)) po dlugich, kilumiesiecznych poszukiwaniach. Tzn. wiedzialam ze chce metalowa i taka lekko industrialna-retro, ale albo odcien metalu byl za jasny, albo cena mnie zalamywala. Ale w koncu sie udalo i jest:).
Teraz nadeszla kolei na poszukanie regalu/polek na ksiazki, ktory mysle powinien stanac za sofa. Poniewaz czerni mamy juz w pokoju dziennym sporo (stol, krzesla i ikeowski sekretarzyk - wiec wystarczy) padnie raczej na biel. Podobala mi sie seria mebli liatorp, ale ku mojemu zmartwieniu zostala wycofana ze sprzedazy... Podejrzewam wiec, ze na poszukiwaniu czegos podobnego troche mi sie zejdzie;) (tym bardziej, ze regalow potrzebuje sztuk 2, ciezko bedzie znalezc cos np. na starociach...). Tak czy owak, jak zwykle nie spieszy mi sie;).
Milego weekendu wszystkim:).



Yey, finally, we have a proper reading lamp in the living room! I found it on eBay (it is becoming a tradition now;)) after a long, few month search. I mean, I knew that I wanted it to be metal and kind of industrial-retro, but either the metal which it was made of was too bright or the price put me off. But at last the lamp is here:).
Now it is time to look for some bookcase/shelves, which I would like to place behind the sofa. As there is enough black furniture in the living room (table, chairs and ikea bureau) I think it should be white. I liked the liatorp series, but unfortunately it is not being sold anymore... So I reckon, it is going to take me a while to find something similar;) (plus I need two pieces, so looking at antique fairs is going to be difficult as well...). Anyway, as usually I am not in a hurry;).
Have a nice weekend everyone:).


Tuesday, 7 July 2009

Ziolowo



Powoli staram sie zagospodarowac ogrodek, chociaz nie jest to latwe, doswiadczenie moje w tej kwestii jest zerowe. W tym roku co prawda nie ma wiele do roboty, jedynie pielenie raz na jakis czas, poniewaz jest to nasze pierwsze lato tutaj i nie wiedzialam jak wszystko bedzie wygladac o tej porze roku, co zasadzili poprzedni wlasciciele itp. itd. Wiec poki co glownie obserwuje i planuje (ale na razie tylko w glowie)...
Wyjatkiem jest taras, wylozony plytami chodnikowymi, na nich raczej nic nie wyrosnie;). Jak dla mnie to spory pusty kawalek do zagospodarowania, wiec ostatnio zakupilam kilka donic i zasadzilam ziolka: miete, rozmaryn, tymianek... Teraz wyglada to lepiej, chociaz jest dosc pusto, ale ogolnie lubie tak powoli wszystko urzadzac, wiec za bardzo mi to nie przeszkadza. W doniczkach widac opisowe patyczki, sa one wylacznie tymczasowe, musze poszukac czegos ladniejszego i troche wiekszego, rozejrze sie przy kolejnej wizycie w sklepie ogrodniczym, na razie jest ok. A ziola pieknie pachna wieczorem, szczegolnie mieta, ktorej z mezem zakupilismy dwa rodzaje (nijak nie moglismy sie zdecydowac;)), ogrodnicza i "czekoladowa".
Mam nadzieje, ze niedlugo pogoda znowu sie poprawi i bedziemy mogli relaksowac sie na tarasie:).

***

I am slowly trying to sort out our small garden, it is not easy, not having any experience in this matter. Luckily I am not doing much work this year, only pruning from time to time, since it is our first summer here and I had not idea what everything would look like this time of the year, what had the previous owners planted etc. So, now I am mainly observing and planning (but just in my head)...
The terrace is an only exception, it is paved, so it is very unlikely that something will grow there;). For me it was a space to do something with and I did, bought a few flower pots and planted some herbs: mint, rosemary, thyme... Now the terrace looks better even though it is still quite empty, but I like to do things slowly, so it doesn't really bother me at the moment. Inside the pots I put some sticks with descriptions, but it is only temporary, I have to search for something nicer and a bit bigger, will have a look in the garden centre next time. The herbs spell out a lovely fragrance in the evening, especially mint, which we've got two kinds of (could not decide which one is better): garden mint and "chocolate".
I hope that the weather will be nicer soon again and we will be able to sit and relax on the terrace:).


Saturday, 4 July 2009