Wednesday 16 December 2009

December impressions


Dzis spadl snieg. Ucieszylam sie bardzo, od razu zrobilo sie prawdziwie grudniowo, tak normalnie. Ale snieg angielski jest krotkotrwaly, topnieje szybko...
Poszlam wiec na spacer, by wykorzystac te pare chwil snieznej ulotnosci... zalozylam sobie szare rekawiczki, ktore dopiero co skonczylam robic - w sama pore:).

We had snow today. It felt really normal to me, kind of homey, very December. But the English snow melts so quickly...
So, to use these few moments of snowy elusiveness I went for a walk... I could put on the grey gloves that I have just finished making - good timing, too:).

4 comments:

Marchewka Dracoolina said...

Ale masz fajne rękawiczki! :) Piszesz, że spadł i śnieg i jak się ucieszyłaś, że tak prawdziwie grudniowo, że tak normalnie... No, ja Ciebie rozumiem doskonale! Mnie jest tu trudno poczuć, że nadchodzą święta, kiedy słońce świeci i na spacer można w sweterku.
Zimę czuję dopiero przesiadając się do samolotu w Niemczech :) Trzęsę się z zimna, zęby mi dzwonią, ale zadowolona mówię do męża: "patrz, takie normalne, rześkie, przenikliwe zimno". A on się śmieje :)
Pozdrowienia!

Magoda said...

Życzę Ci więcej śniegu - na święta!
Pozdrawiam serdecznie!

Magda said...

Marchewko, pamietam to uczucie.
Jak mieszkalam pod SF, po choinke szlismy ubrani w krotkie rekawki.
Smiesznie, ale jakos czegos mi brakowalo...
"Normalne, rzeskie, przenikliwe zimno", lol:).
Milego i bezpiecznego lotu!

Magodo, dziekuje, Twoje zyczenia podzialaly!:).

olla said...

Śliczne mitenki! Śniegiem się nie zachwycam, bo mam go nadmiar...do odgarniania:)