Saturday, 6 February 2010

:(

Jestem z powrotem, z urlopu i z wyjazdu do pracy na kilka dni...

Powrot nie za mily, bo po drodze ukradziono mi walizke. Nie w samolocie (moj bagaz byl gubiony tyle razy, ze jesli absolutnie nie musze, nie nadaje nigdy walizki), niestety, bo wtedy bylaby jakas szansa na odnalezienie, a tak szanse sa prawie rowne zeru...

Czuje sie wiec tak sobie i w glowie przewija mi sie pytanie, po co komu byla moja walizka, torba z dokumentami i pieniedzmi to rozumiem;/, ale walizka? Chyba ze naprawde temu komus przypadna do gustu moj ulubiony fioletowy sweter, najwygodniejsze dzinsy i kozaki, w poszukiwaniu ktorych niezle sie nachodzilam...
Hmm, watpliwe...

No coz, wiem ze niedlugo mi przejdzie, wszystko to rzeczy, a te mozna zastapic innymi, ale nie zmienia to faktu ze teraz czuje sie raczej niefajnie...

***

I'm back. From my holidays and from work...

And actually, I am surprised and shocked as my suitcase was stolen on the way. Not on the plane, no (my luggage was lost a few times already, so as a rule I never check it in, unless I absolutely have to)... As it happened during business trip, I am insured etc., but cannot help feeling so uneasy. The question that keeps repeating itself in my head is why would anyone need my suitcase? There was nothing valuable inside, unless somebody likes my favourite mauve sweater, the most comfortable jeans and winter boots which I found after a long search.
Hmmm...

Well, I know I will get over it soon, after all these are all just things, and things are always replaceable, but... I am just not feeling so good at the moment...

11 comments:

13ka said...

Współczuję bo to dla mnie włażenie z butami w mimo wszystko intymny świat. I nie o rzeczy tu idzie jak sama napisałaś a o fakt, że ktoś uznał je za swoją własność ... ech czas leczy rany pozdrawiam serdecznie

ika said...

Przykro mi Lenko z powodu zaginięcia walizki.przyjęłam taką wersje a nie, że została ukradziona, w tym pierwszym przypadku jest nadzieja że się jeszcze odnajdzie czego ci życzę z całego serca :)

Elisse said...

Oj...jak mi przykro...ale tak jak powiedziała 13ka- czas leczy rany:) Zima się kończy, więc może i kozaki nie będą już potrzebne:)A może jeszcze się znajdzie:)?!

Yrsa said...

niestety , coraz częściej słyszę ,że komuś coś skradziono .Smutne to bo giną często rzeczy dla nas bezcenne , stanowiące wartość sentymentalną / nie do odkupienia / , a ktoś inny może je wyrzuci albo zniszcz bo stwierdzi ,że nie o to mu chodziło . Pozdrawiam Cię -/ także lekko zdołowana/ Yrsa

ushii said...

przykro mi... mam tylko nadzieję, że obróci się to na dobre i trafisz na rzeczy, które polubisz jeszcze bardziej niż te utracone. Ale wiem jak niefajnie się teraz czujesz.

aagaa said...

Przykra sprawa..Najgorsze jest to właśnie,jak mówi Yrsa, dla nas to ważne rzeczy:ulubione kozaki,ulubiona bluzka, a dla złodzieja to niepotrzebne rzeczy...
A może walizka jeszcze się znajdzie?
Pozdrawiam serdecznie

Jolanna said...

Smutna historia, wiem jak się czujesz bo sama byłam okradziona, to tak jakby ktoś ukradł cząstkę ciebie... ulubione przedmioty, ale nie martw się, być może los będzie łaskawy i zwróci Twoje skarby. Jak nie, to widać nie były Ci pisane, będą lepsze, szukanie nowych butów sprawi wiele przyjemności :)Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Przytulam

Magda said...

Dziewczyny, dziekuje za komentarze i slowa pocieszenia. To bardzo pomaga, naprawde.

Walizka juz sie raczej nie znajdzie, minely 4 dni. No coz...

Pozdrawiam was serdecznie i rowniez zycze duzo pozytywnych mysli ta zimowa pora (u nie wlasnie zaczal padac snieg).
I milego poniedzialku!:)

decomarta said...

Oj, znam ten ból. Gdy polecieliśmy do Egiptu kilka lat temu, przekopano nam na lotnisku bagaże. Skradziono mi kilka ciuchów (poco komu w kraju muzułmańskim mini i szpilki nadal nie wiem?), zerwano pasek torebki.... I gdy pomyślę, że ktoś grzebał w moich rzeczach, w bieliźnie.... bleeee....
Szczerze wspólczuję.

Svarta said...

Pozostaje jeszcze nadzieja, ostatnio mójemu znajomemu w drodze do Afryki zagineła walizka (fakt, że na lotnisku) ale odnaleziona została dopiero po 3 tygodniach, wiec wszystko się może zdarzyc :]

Na drugi raz bedziesz miec oczy dooola glowy :)

Pozdrawiam

Magda said...

Svarto, najlepsze w tym wszystkim jest to, ze zawsze mam oczy dookola glowy;). A walizke ukradziono mi konkretnie z autobusu hotelowego miedzy hotelem a lotniskiem (i to w kraju, w ktorym niby takie rzeczy w ogole sie nie zdarzaja!). Musiala to byc jakas zorganizowana akcja...
Do tej pory jestem w szoku, szczerze mowiac...
Dzieki za slowa pocieszenia:), pozdrawiam tez!