Monday, 12 July 2010

Ale nie tylko Helsinki...



... byly celem naszej podrozy. Przyznam sie, ze generalnie nie jestem fanka miast (a moj maz to juz w ogole...;) szczegolnie latem. Po jednym dniu w Helsinkach stwierdzilismy, ze starczy:). Pojechalismy za to do Poorvo, oddalonego ok. godzine drogi i tam spedzilismy calutki dzien.

Porvoo to drugie najstarsze miasteczko w Finlandii, calkiem urocze miejsce, ze starym kosciolkiem niedaleko rynku, rzedami kolorowych domkow i sklepikow shabby chic w ktorych majatek mozna przepuscic;))... Trafilismy na chyba najbardziej sloneczny i goracy dzien w roku, ale poszlismy na spacer brukowanymi uliczkami prosto nad rzeke, potem na lody, slowem - pelny, wakacyjny relaks:).

Jesli bedziecie kiedys wybierac sie do Helsinek - serdecznie polecam odwiedzic rowniez Porvoo...

ps. A na ostatnim zdjeciu jak na dloni mysle, widac urok finskich, bialych nocy, ktore troche nas zaskoczyly. Slonce zachodzi, ale prawdziwa, czarna noc nie zapada, jedynie taki jakby polmrok... (choc to zdjecie nie bylo robione w srodku nocy, raczej poznym wieczorem). Niesamowite wrazenie, pieknie to wszystko wyglada nad brzegiem morza, gdzie tak bardzo spokojnie jest i cicho...

***

But we wanted to visit not only the city of Helsinki. I must admit, in general I am not a big fan of cities (and my hubby even more so...;) especially in the summer. So, after a day in Helsinki we have decided that it is enough. And went to Porvoo, about one hour away, spent the whole day there.

Porvoo is the second oldest town in Finland. Quite a cute place, with the old church in the near of the town centre, lots of colourful, small houses standing in a row, and shabby chic shops, where you might be really tempted to buy this and that;))... It must have been the most sunny and hottest day when we were there, but we went for a leisurely stroll down the cobbled streets, then along the riverside, had some ice-cream, in a word, a very relaxing day.

If you ever happen to go to Helsinki, I recommend you visit Porvoo, too...

ps. And on the last picture, I wanted to show you what the white, Finnish nights looked like (although the photo was not taken at night, rather a very late evening). The sun sets, but it does not get as dark as it usually does at night, it is like the state of permanent twilight. It was quite impressive for us. Especially at the sea side, where it was just so peaceful, calm and unbelievably quiet...

4 comments:

An z Chatki said...

Zdjęcia i wrażenia z podróży piękne. Najbarziej urzekło mnie swoim klimatem, ostatnie zdjęcie - takie zmuszajace do refleksji nad własną egzystencja..

Pozdr An

B. said...

Bardzo ladne zdjecia, moze kiedys pojade do Finlandii...
Pozdrawiam
Basia

Anonymous said...

Piękne zdjęcia - a to ostatnie - cudownie kojące

Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zwiedzić te okolice

pozdrawiam

Magda said...

Dzieki za odwiedziny, pozdrowienia dla wszystkich!:)