Wednesday 15 June 2011

W parku...




Wczoraj byl piekny dzien.
Poszlysmy na spacer do pobliskiego parku, nad stawik.
Nadia spala. Ja probowalam czytac (ksiazke, ktora kupilam juz jakis czas temu z podpowiedzi mapy literackiej, o ktorej pisalam tutaj).

Udalo mi sie przeczytac 5 stron;), ale pierwsze wrazenia super.
Ksiazka jest wciagajaca.
Historia opowiedziana oczami malego chlopca, wiec sporo skakania z tematu na temat;), niespiesznie sie rozwija w swoim tempie...
Zobaczymy jak bedzie dalej.

***

Yesterday was a beautiful day.
We went for walk to a nearby park with a pond.
Nadia slept. I tried to read (the book I got some time ago, trusting the literature map, I was writing about it here).

Managed to read 5 pages;), but so far so good.
The book is captivating.
Narrated by a child, so lots of jumping from one subject to another, the story is unfolding slowly, in its own way...
Hopefully it will carry on this way.

3 comments:

Marchewka Dracoolina said...

Lena, jak to miło mieć tak podobny gust w literackich kwestiach :) Na temat "The History of Love" już się kiedyś zgadałyśmy (jedna z moich ulubionych książek, odkryta kiedyś przypadkiem). A tu widzę książkę szanownego małżonka pani Krauss, którą i ja kiedyś nabyłam - i szybciutko przeczytałam. Wnioskując z naszych literackich punktów wspólnych jestem pewna, że "Extremy Loud..." do końca będzie Ci się podobać :) Ja tymczasem, zajrzawszy do Twojego podlinkowanego posta, zamówiłam sobie właśnie z amazona "Time Traveler's Wife".

Nadia śpi jak aniołek. Trzymam kciuki za Was, bo wiem, co to kolka. Pewnie marne to w tej chwili pocieszenie, ale za kilka tygodni to paskudztwo zniknie jak ręką odjął. Najlepszym lekarstwem na kolkę jest niestety tylko czas... :( Z takich drobnych pomagaczy to Williamowi bardzo służyła pozycja na samolocik, gdy był bujany na rękach główką do dołu (jedna nasza ręka pod brzuszkiem), przynosiło mu to często ulgę.

Ściskam Was gorąco! M.

P.S. Lubię jak jest taki jasny i czysty materiał w środku głębokich wózków, taka mała rzecz, a zawsze zauważam :)

Marchewka Dracoolina said...

P.S. 2 Oczywiście "Extremely Loud..." - tak to jest kiedy się pisze jedną ręką, drugą zabawiając dziecko! :)

Magda said...

Marcheweczko, haha, nawet nie zauwazylam literowki, tak to jest jak sie czyta jednym niewyspanym okiem;)).
Ksiazka na razie fantastyczna, chyba nejlepsza jaka czytalam w tym roku! A styl Foera bardzo podobny do jego zony (albo vice versa?;)), co tez mi odpowiada.
Time Travellers Wife powinno ci sie spodobac, od razu mowie ze nie ma porowanania do filmu.

Moc pozdrowien!
Dziekuje za pocieszenie co do kolek:)