Thursday, 27 October 2011

And the winner is...



Losowanie zrobilam na random.org, dzisiejszy szczesliwy numerek;) to 24 czyli... Medżik:).

Gratuluje serdecznie i prosze o kontakt na cottageinthepines@gmail.com, zebym mogla wyslac upominek.

Dziekuje bardzo wszystkim za udzial w candy:).
Jest to tez dla mnie okazja do odkrycia nowych, ciekawych blogow, z czego bardzo sie ciesze. Przyznam sie, ze u wielu z Was bylam pierwszy raz. Z braku czasu nie zawsze zostawiam po sobie slad;) ale bede Was powolutku odkrywac...

Usciski dla wszystkich:)

***

The lucky winner of my giveaway is... Medżik:).
Congratulations:).

Thank you all for taking part:).
The candy is also such a good chance for me to discover new, fantastic blogs, I'm very happy about that. I don't always have enough time to leave a comment;), but will keep visiting you all...

Big hugs for everyone:).

Saturday, 22 October 2011

Love



Wczoraj obchodzilismy z mezem rocznice slubu.
Pogode mamy ostatnio jak na pazdziernik niespodziewanie
sloneczna, tak jak wtedy - piec lat temu.
Gdy pani fotograf zadzwonila raniutko i powiedziala,
ze nastapila zmiana planow;), nie jedziemy do studia
tylko na sesje do... Lazienek.
To byl przepiekny dzien:).

W sumie jestemy razem juz prawie
13 lat.
Jestem wdzieczna za kazdy wspolny dzien
jaki jest nam dany.
I za milosc, ktora stanela na mojej drodze.
I zostala:).

***

Yesterday we were celebrating with my husband
our wedding anniversary.
The weather lately is surprisingly warm and sunny for October,
exactly like on our day five years ago.
When our photographer called in the morning and said
that there has been a slight change of plans;).

We won't go to the photo studio, but instead will have a session
in a Lazienki Park.

It was a beautiful day:).

We have been together for almost 13 years.
I am so grateful for every day
we are spending together.
And for the love that showed up on my path.
And stayed:).

Wednesday, 19 October 2011

3 year anniversary... and giveaway:)


Dzisiaj mijaja trzy lata odkad prowadze tego bloga:).
Byly przerwy, dluzsze lub krotsze...
Ale ogolnie moge chyba powiedziec, ze byly to udane trzy latka:).

Dla moich wytrwalych podczytywaczy dzis male candy:).
Do wygrania bardzo praktyczna puszka Cath Kidston z przyborami do pisania (a po zuzyciu przyborow - do wszystkiego:).

Chetnych prosze o pozostawienie komentarza do polnocy 26 pazdziernika (posiadacze blogow moga rowniez zalinkowac u siebie), a 27-go w czwartek zrobie losowanie:).

***

It's been three years since I started writing this blog.
There were some breaks, shorter and longer ones...

But overall I think I can say - a good three years:).


For my faithful readers I planned today a little giveaway:).
This time it is this blue Cath Kidston stationery tin (and after you've finished with the stationery can be used for anything really:).


If you would like to win please leave me a comment below (you may also link back to me on your blog, if you have one) by midnight, October 26th. I will draw a winner on Thursday, Oct 27th:).

Saturday, 8 October 2011

Little girl's little room




W tym oto pokoiku nasza Nadia sypia od juz ponad dwoch miesiecy.
Wyglada na to, ze lubi swoje miejsce;).
Pokoj jest maly, wiec chcialam zeby byl praktyczny, nieprzeladowany przemiotami, jasny i cichy.
Ale i dziewczecy, przytulny...

Musze powiedziec, ze wiekszosc prac przy urzadzaniu wykonal moj maz.
Za co jestem mu bardzo wdzieczna.
Moja praca ograniczyla sie do wybrania zawieszki;).
I wygodnego fotela (bardzo przydatny na liczne karmienia nocne;).

No wiec tak to wyglada, pierwsza wersja krolestwa nadiowego, ktore na pewno bedzie sie zmieniac wraz z tym jak jego mala mieszkanka bedzie rosnac (chociaz jakos tak ciezko jest na razie mi to sobie wyobrazic!)

***

In this very room Nadia has been sleeping for over 2 months now.
She seems to like it here at the moment;).
I wanted to keep it simple, bright, comfy, and quiet.
But also quite girly and cozy...
The room is so calming, even for me, or maybe especially for me;).


I must admit - the most of work here has been done by my husband.
I was so grateful for that.

My work was choosing the bunting basically;).
And the armchair (for those endless night feeds;).

So, this is the first version, this space is bound to change as she, little Nadia, grows (although so hard for me to imagine it now!)

Friday, 7 October 2011

Thank you


Wpadam tylko tak na szybko, zeby powiedziec DZIEKUJE.
Za Wasze mile slowa, e-maile, wiersze nawet!
To takie niesamowite byc wciaz zapewnianym, ze na swiecie jest tylu dobrych, wrazliwych ludzi...

Wroce tu niedlugo.
Obiecuje:).

***

I just came here quickly to say THANK YOU.
For all your lovely words, e-mails, even poems!
I am so happy to know that there as so many good, sensitive people out there...

I will be back soon, I promise...
Stay tuned:).