Saturday 27 June 2009

Wrocilam...

I nie wiem od czego zaczac. Przywiozlam ponad siedemset zdjec w aparacie (za duzo, nie wiem jak to teraz uporzadkowac;) i niezliczona ilosc wrazen klebiacych sie w glowie...
Chyba najlepiej bedzie jak podziele sie z Wami tymi santorinskimi skrawkami, zamiast silic sie na pisanie a'la przewodnika po wyspie;)...

Moja uwage nieustannie przyciagaly donice z kwiatami poustawiane gdzie sie dalo, gliniane, ceremiczne, ale nie tylko, czasem plastikowe, czasem role doniczki spelnial zwykly, bialy albo niebieski plastikowy pojemnik po czyms tam - niby prosto, zwyczajnie, ale wygladalo to wszystko naprawde ladnie.

(I am back, and don't know where to begin. I took over seven hundred pictures, way too many, have no idea how to organize them now, and lots of impressions in my head...
I think it is going to be the best if I share with you with some bits and pieces from my trip instead of trying to write something in a shape of a guide book;)...

My attention was constantly drawn to the flower pots standing virtually everywhere. Clay, ceramic, but not only, sometimes just plastic, sometimes flowers were growing in a container, white or blue - sounds so simple but it always looked so lovely.)




Takie charakterystyczne białe domy z niebieskimi drzwiami i okiennicami i białe kościółki z błękitnymi kopułami to chyba najbardziej typowy obrazek z Grecji, ale musze przyznac ze widok ten rowniez ma w sobie wiele uroku:).

(These characteristic white houses with blue doors and window shutters and white chapels with pale blue domes are typical sight from Greece, but I have to admit, it does have a lot of charm:).)





Oprocz jezdzenia po wyspie i zwiedzania, spacerow kretymi uliczkami, zaulkami niewielkich santorinskich miejscowosci, kiedy upal dawal sie nam juz bardzo we znaki uciekalismy na plaze. Nie za bardzo lubie sie opalac (mam jasna karnacje i dwie opcje, spalenie sie na czerwien albo pozostanie w tonach bladosci, najczesciej wybieram wiec to drugie;)), ale sluchanie szumu morskich fal i gapienie sie na idealnie niebieskie niebo bylo wystarczajaco bliskie mojej idei relaksu;)...

(Other than going around the island, sightseeing and walking the winding roads and lanes of the small santorinian towns, when it became too hot, we would escape to the beach. I don't really fancy sun-bathing as I only have two options: either to burn my skin red or stay as I am - pale, so I usually choose the latter;), but listening to the waves and staring into the perfect blue sky was close enough to my idea of relaxation;)...)








A potem nastepowaly dlugie, cieple wieczory, czesto spedzane w greckich tawernach (najczesciej chodzilismy do tej przed ktora raz widzielismy tanczace greczynki:), pomyslelismy, ze jesli im tam sie podoba to nam tez pewnie bedzie i mielismy racje). Greckie jedzonko przypadlo mi do gustu, szczegolnie slodkie do bolu desery, kataifi (na fotce ponizej), baclava... I vinsanto, likier lokalnego wyrobu, polubilam go w odroznieniu do ouzo (dla mnie zbyt mocnego;/).

(And then, there were long, warm evenings, which we often spent in Greek tavernas - mostly in one, in front of which we once saw dancing Greek women, we figured out, if they liked it there, we would probably like it as well and we were right). The Greek food was delicious, especially all the extremely sweet desserts, kataifi, shown on a photo below, baclava... And vinsanto, locally made liquor, I liked it much more than ouzo - too strong for me;/.)





A juz szczegolnie zasmakowala mi grecka kawa, gesta i aromatyczna, tak bardzo, ze przywiozlam jej troche do Anglii;), ale nie wpadlam na to, ze aby dobrze ja zaparzyc potrzebny jest specjalny przyrzad - briki, wiec podejrzewam ze w tym tygodniu nawiedze niezawodny ebay w jego poszukiwaniu...;)

Przed wyjazdem wiele osob przestrzegalo mnie, ze tydzien na Santorini to za dlugo i bede sie nudzic;). Nic podobnego, jesli ktos bedzie probowal wmowic wam cos w tym stylu, nie wierzcie:).

(I especially loved the Greek coffee, thick and fragrant, and I just had to bring a big pack of it to the UK;). The thing is, I did not know that to make it properly I would need a special device - briki, so I suppose this week I will need to search the always reliable eBay...;).

Before I went to Santorini, many people were warning me that one week is too long and I will get bored;). Absolutely lot, if someone will be trying to tell you something like that, please don't believe them:).

5 comments:

ushii said...

piękne miejsce i pyszne jedzenie, uwielbiam greckie smaki.
te kolory takie nasycone i wszystko takie niby proste i zwykłe, a jednak piękne.

gratuluję udanego wypoczynku!

Magda said...

Hej Ushii, najbardziej teraz tesknie wlasnie za tymi greckimi smakami, no i za sloncem...
Ale nie ma wyjscia, trzeba wrocic do codziennej rzeczywistosci.
Pozdrawiam!

Chihiro said...

Cudne zdjecia, 700 to wcale nie za duzo :) Trzeba przeciez ujmowac wszystko, takie drobiazgi jak donice takze. A jedzenie greckie na wyspach jest wspaniale! Oj, jak chcialabym poleciec na Santorini...

Magda said...

O, Chihiro, witam:).
Wszystko przed Toba, ja tam mysle, ze uda Ci sie tam wybrac - wczesniej czy pozniej (trzymam kciuki za wczesniej, bo naprawde warto)...:)
Pozdrawiam serdecznie.

kopciuszek said...

Santorini jest cudowne!