Friday, 25 March 2011

Pokoje maluszkowe... inspiracyjnie



Rozumiem, ze na pewno nie wszyscy sa zainteresowani urzadzaniem dzieciecych pokoikow, ale buszujac po internecie w poszukiwaniu inspiracji nie moglam sie powstrzymac, by nie pokazac wam kilku moich ulubionych...

Wiem juz teraz, ze sciany w pokoju naszego maluszka beda biale.
I takiez bedzie lozeczko.
Prawdopodobnie pojawia sie choragiewki:).
I bedzie troche rozu oraz bezu.
A reszta... coz, wyjdzie w praniu;).

Wszystkie inspiracyjne fotki pochodza ze strony: http://www.idealhomemagazine.co.uk

***

Now I understand that decorating childrens' rooms is not everyone's cup of tea, but after browsing the internet for hours looking for inspirations, I could not resist showing you my favourites...

I know now that the walls in our baby's room will be white.
And so will be the bed.
Probably there will be some kind of bunting:).
And some pink, and some beige.
As for the rest... well, we'll see as we go along.

All the inspirational photos come from: http://www.idealhomemagazine.co.uk

Sunday, 20 March 2011

Linen, wool, cotton...



Niedawno wpadla mi w rece ta ksiazka, chcialabym ja tutaj pokazac.
Jest to kolejny przyklad japonskiego stylu, ktory tak bardzo lubie i kilka bardzo prostych pomyslow jasno wytlumaczonych. Dla bardziej doswiadczonych w szyciu ksiazka moze byc zbyt banalna, projekty sa naprawde prosciutkie, ale dla mnie jest w sam raz:).

A pokrowiec na deske do prasowania (swoja droga, dlaczego wszystkie kupne pokrowce musza az straszyc swoja brzydota??), ktory wczoraj uszylam nie wystepuje w ksiazce, ale powstal z inspiracji nia, pieknymi zdjeciami rzeczy uszytych z naturalnych tkanin, lnu, bawelny i welny...



I got hold of this book recently, just have to show you. Another example of Japanese design, that I like so much, there are a few lovely simple projects with clear explanations. For more experienced sewers I think maybe a little too simple, for me to be honest it was just perfect:).

The ironing board cover (by the way, why the bought covers must always be so ugly looking??) I made yesterday is not in the book, but it did come from the inspiration of all these beautiful photos of things made of natural fabrics, linen, wool, and cotton...

Saturday, 19 March 2011

Spring day...



Przed sobotnimi zakupami poszlismy na spacer do pobliskiego parku.
Po calym tygodniu szarosci i deszczu tak przyjemnie jest spojrzec w gore na blekitne niebo...

***

Just before our weekly Saturday shopping we went for a walk to a nearby park.
After a whole week of grey and rainy days it feels wonderful to look up and see a perfectly blue sky...

Wednesday, 16 March 2011

Japan appeal...



Nie pisze zazwyczaj na blogu o wydarzeniach innych niz moje prywatne zycie, tym razem robie wyjatek.

Juz kilka dni minelo od tragicznych wydarzen w Japonii.
Poniewaz jest to kraj z wielu powodow wyjatkowo mi bliski, jestem bardzo poruszona tym, co teraz sie tam dzieje, brak mi slow...

Z boku po prawej zamieszczam logo Czerwonego Krzyza (jest napisane, ze to brytyjski oddzial, ale donacje ida bezposrednio do japonskiego).
Jesli tylko mozecie pomoc, bardzo prosze, w imieniu tych, ktorzy teraz tak pomocy potrzebuja...

Jestem myslami z osobami czytajacymi ten blog z Japonii.
Najglebsze wyrazy wspolczucia tym, ktorzy stracili swoich bliskich...

***

I do not usually comment on recent events on this blog, write only about my life, but this one time I am going to make an exception.

It has been a few days since the tragic events in Japan. I am deeply saddened by what has and is still happening there, the country and its people have always been close to my heart, I am lost for words...

I am putting a link to the right that will take you directly to the Red Cross Tsunami Appeal if you choose to make a donation (it says British Red Cross, but all their donations go directly to the Japanese Red Cross).


Thank you.

My best wishes go out to all those in Japan that read this blog.

My deepest sympathy to those who have lost friends and loved ones.

I keep everyone in my prayers...

Sunday, 13 March 2011

It is going to be... a girl:)


Bedzie dziewczynka, na 98%, ale czegos trzeba sie trzymac;).
A oto jej pierwsze ubranka, ktore bedzie nosic.
Te kilka rzeczy (miedzy innymi) wybralam do spakowania do torby do szpitala, juz w sumie calkiem niedlugo.
Jakas czesc mnie wciaz do konca nie wierzy w to co dzieje...:)

***

Well, 98% for a girl, but I need to hold on to something;).
And these are her very first clothes, that she is going to wear.
These are the things (among the others) I choose that we'll soon be taking to the hospital with us.
Some part of me still does not believe it...:)

Saturday, 12 March 2011

Buleczki podejscie pierwsze



Moje pierwsze buleczki, z przepisu niezastapionej Liski:).
Naszlo mnie na nie wieczorem, tak niepowstrzymanie. Nauczona doswiadczeniem, zeby zachcianek ciazowych nie ignorowac, bo wroca ze zdwojona sila, zagniotlam ciasto wieczorem (jeszcze co do zachcianek, najbardziej hardcorowe do tej pory bylo dla mnie zagryzanie paczkow parowkami z musztarda, autentycznie teraz bym tego nie tknela, ale w tamtym momencie - niebo w gebie;))).

Rano buleczki wyladowaly w piekarniku, no i smakuja pysznie:).
Jedyne co bym zmienila to odstawienie blachy na pol godzinki po uformowaniu buleczek, bo troche mi opadly...
Ale to juz nastepnym razem;).

***

My first home made buns, I used this recipe from the blog of amazing Liska:).
I had a huge craving for buns in the evening. Now I am smart enough to know that pregnancy cravings are not to be ignored (the craziest one I have had so far was eating doughnuts immediately followed by frankfurters with mustard, yum, yum;)), so I kneaded dough in the evening and let it rise overnight.
Baked the buns in the morning and they turned out very nice:).
Th only thing I would change would be to leave them for half an hour or so, just before putting them into the oven...
Next time:).