Tuesday, 26 April 2011

Playing with the watercolours... ;)


Probuje ostatnio troche malowac akwarelami i coraz bardziej mi sie to podoba.
Wlasciwie zawsze wolalam oleje, ich ciezka teksture, niezliczone mozliwosci poprawiania, nakladania warstw... Ale w czasie ciazy farby olejne moga byc szkodliwe - stad wlasnie padlo na akwarele.
Chyba dluzej przy nich pozostane...:)

***

I have been trying out the watercolours lately and staring to enjoy it.
I have always preferred oils, their heavy texture, flexibility, possibility of putting more and more layers... But oils are not recommended in pregnancy, so that's how it started with watercolours.
I think I will continue painting with them for just a bit longer...:)

Monday, 25 April 2011

Poswiatecznie...


I juz po Swietach.
Chwale sie ostatnimi dwoma kawalkami serniczka, ktore sie uchowaly.
Sernik byl nowojorski, wyszedl przepyszny, z tego przepisu, ktory bardzo polecam!

W ogrodku kwitnie juz bez.
Wydaje mi sie, ze dosyc szybko w tym roku?...
Zawsze niezmiennie kojarzyl mi sie z majem, a tu koniec kwietnia a cale drzewo juz obsypane malymi, bialymi kwiatkami.
Pieknie pachnie:).
Korzystam, odpoczywajac w ogrodku, z ostatnich wolnych chwil...

***

And the Easter is over.
On the plate there are the last two pieces of the cheese cake we had.
It is a New York cheese cake, actually, from this recipe, absolutely delicious and highly recommended!

In the garden the lilac tree is blooming.
A bit early, I think?...
I always associated lilac with May, but it is only end of April and the tree is full of delicate, white flowers.
Very pretty and fragrant:).
I am enjoying the last moments of free time, sitting and resting in the garden...

Friday, 22 April 2011

Ogrodek



Ostatnimi dniami zrobilam porzadek z kwiatkami, przed i za domem, w moim mikroskopijnym ogrodku.
Niezly wysilek jak na dziewiaty miesiac;)), ale pogoda sie poprawila, obecnie mamy lato, wiec teraz kwiatki poradza juz sobie same:).

***

A couple of days ago I managed to clean up the front and back gardens.
Was not easy to do it at 9 months;)), but now the weather is so much better, summer already really, so the flowers will manage without me:).


Thursday, 21 April 2011

Nie ma to jak...


Ciasto drozdzowe wlasnej roboty na sniadanie (wreszcie przemoglam swoje lenistwo i je upieklam);)).

Do tego kawa BARDZO mleczna.
I smoothie bananowo-truskawkowe, akcent dla zdrowia:).

Milego dnia wszystkim!

***

How nice it is to have a piece of home made Brioche for breakfast (I finally overcame my laziness and baked it) ;)).

With VERY white coffee.
And a banana-strawberry smoothie - the healthy bit.

Have a nice day!


Thursday, 7 April 2011

Wiosennie...



Zrobilo sie ostatnio wiosennie, chociaz dosyc wietrznie.
Trudno uchwycic kwiatowe kiscie, jak sa tak wiatrem kolysane na wszystkie strony;)).

Brzuch moj juz coraz wiekszy, przyslania mi widok stop w duzym stopniu;), a ja wraz z nadejsciem wiosny czekam na nadejscie nowej Waznej Osoby.

Jeszcze 4 tygodnie:).
Mniej-wiecej.


***


The spring has arrived, although it is quite windy.
A bit difficult to take photos of flowers constantly moving in the wind;)).

My belly has got bigger again, almost cannot see my feet;), and with the arrival of spring I am waiting for the arrival of a new, important little person.

4 more weeks to go:).
More-less.