Wednesday, 19 August 2009
Paris, Paris...
Na poczatku tygodnia, niespodziewanie nawet dla samej siebie, znalazlam sie w Paryzu. Byl to bardzo krotki pobyt zwiazany z praca - nie urlop, niestety - i na zwiedzanie mialam zaledwie kilka godzin. Zdecydowanie za malo czasu jak na Paryz;), ale udalo mi sie pojsc na mily spacer wzdluz Sekwany, poogladac malownicze stragany z ksiazkami i starymi pocztowkami, wmieszac sie w tlum zwiedzajacych przed Centre Pompidou i poczuc sie krotko, ale przeciez jednak, jak rasowa turystka:).
Bardzo lubie Paryz i chociaz wciaz powtarzam sobie, ze kiedys musimy sie tam wybrac wspolnie z moim mezem:), jakos nigdy nie udaje nam sie wygospodarowac na to czasu...
A wy, czy lubicie Paryz, czy tak sobie? Macie w tym miescie jakies "swoje" zakatki, miejsca godne polecenia, odwiedzenia? Zapraszam do paryskich zwierzen:)...
At the beginning of this week, unexpectedly even for myself, I landed in Paris. It was a very short stay, actually a work trip - not holidays, unfortunately - and I had a mere couple of hours to do some sightseeing. Definitely not enough time when it comes to Paris;), but still I managed to go for a nice walk, have a look at some picturesque stalls with old books and postcards, walk through the crowds gathering in front of the Centre Pompidou and feel, for a short while, but still, like a real tourist:).
I like Paris a lot and have been always promising myself to visit the city with my husband:), but somehow we can never find the time...
And how about you, do you like Paris? Or so-so? Do you have your special corners, places worth visiting, places that you could recommend? Feel invited to share your Paris memories here:)...
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
13 comments:
Niestety nie mam,a bardzo chciałabym mieć...dlatego zazdroszczę,nawet tych kilku godzin na zwiedzanie Paryża.
Kiedyś tam będę,na pewno!
Pozdrawiam.
Paryz znam tylko z opowieści mojego męża - obiecał, że mnie tam zabierze kiedyś.
Pozdrawiam
Chciałabym móc znaleźć się w Paryżu chociażby na chwilkę, może kiedyś....
pozdrawiam
byłam dwukrotnie, ale co najmniej o dwa razy za mało... niestety za każdym razem była to zorganizowana wycieczka, więc na zachłyśnięcie się prawdziwym Paryżem nie było czasu... sztampowe, obowiązkowe punkty na mapie miasta do zaliczenia... ale to mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że chcę zobaczyć Paryż po swojemu... bez wieży, łuku, katedry... wybrać się na pchli targ, napić kawy w malutkim bistro, pospacerować bez pośpiechu uliczkami Montmartre...
pozdrawiam serdecznie :))
Urlop czy słuzbowo Paryż jest magiczny przy każdej okazji :) Ja mam nadzieje, że uda mi się też zwiedzić kiedyś :D
Zazdroszczę nawet takiej służbowej wycieczki.Nigdy nie byłam w Paryżu,marzę żeby tam pojechać..
Piękne zdjęcia.Pozdrawiam
Ja nie byłam w Paryżu, ale mam obiecane :-) Tobie życzę, żebyś miała wystarczająco dużo czasu na zwiedzanie!
Witaj ! Kocham Paryż - brzmi banalnie, ale tak to czuję. Pochłonełam Twój post i doskonale Cię rozumiem. Cieszę sie wtoja radościa pobytu w tym mieście, jestem przekonana, że wkrótce uda sie Wam wspólnie tam wyjechać.
A jeśli udało Ci się zrobić więcej fotografii- to z niecierpliwością czekam na dalsze relacje z tej wyprawy.
Gdybys zechciała poznać moją przygodę w tym mieście- to zapraszam na mój blog- do jesienno - zimowych wpisów z ubiegłego roku. Moc serdecznych pozdrowień załączam .
Miłego dnia (:
Zwierzenia, mmm - ok ;)
Uczyłam się francuskiego, zdawałam na romanistykę, ale widocznie los chciał inaczej, bo skończyłam SGPiS(SGH) i tam poznałam mojego męża. Byliśmy w Paryzu razem w narzeczeńskich czasach i chciałabym tam wrócić, powspominać :)
Mój syn był na kursie językowym w Londynie, a stamtąd wybrał się na weekend do Paryża - był zachwycony!
A koleżanka wróciła z 2-tygodniowego urlopu w Paryżu i oznajmiła, że zna to miasto lepiej niż ... Warszawę ;)))
Jeśli rozsmakowałaś się w klimacie tego miejsca, wrócisz na pewno :)
Pozdrawiam gorąco :))
Paryż to dla mnie miejsce magiczne, mogłabym długo o nim rozmawiać, bo czuję, że tam jest moje miejsce, ale cóż życie mam tu gdzie mam :) Wszystkie dzielnice mają swoje piękno i urok. Uwielbiałam lody z Maison Berthillon, po które się stało w długich kolejkach i lampkę winka wieczorem na Montmartre, i śniadanka na schodach Panteonu. Ech piękne to były dni.. Gdybym tylko mogła cofnąć sie w czasie... Może i u mnie wrzucę kilka zdjęć z tego czarodziejskiego miasta, bo mnie wspomnienia obleciały :)))
Paulo, Mili, memulka, Hafija, aagaa, Daisy, trzymam wobec tego kciuki aby udalo nam sie odwiedzic niedlugo Paryz:).
Anne, wlasnie takie pozornie bezcelowe wloczenie sie po Paryzu dla mnie tez ma najwiecej uroku, po nieco ukrytych uliczkach i zaulkach aby przystanac na mala czarna w uroczym bistro i z takiej nowej perspektywy obserwowac swiat:)...
Ivon, zajrzalam do ciebie, znalazlam wpis sylwestrowo-paryzowy:) i piekna Notre Dame w zimowej poswiacie... I teraz niech ktos powie, ze Paryz nie jest magiczny:).
Joanno, ciekawe Twoje zwierzenia, widze, ze i dla Ciebie Paryz jest miejscem specjalnym. A ja cos tak przez skore czuje, ze jeszcze tam wroce;) (tzn. sluzbowo to na pewno, ale mam nadzieje na prywatna wizyte tez). A poki co moge powiedziec, ze Warszawe znam lepiej;/ bo to moje rodzinne miasto:).
Bianca, pokaz troche wspomnieniowych zdjec, chetnie poogladam:).
Bardzo chętnie sie podzielę moimi fotograficznymi trofeami, bo lubię chociaż w pamięci wracać do tamtych miejsc.
Mam moje miejsca magiczne w Paryż i to wiele! Wprawdzie mieszkam tutaj od niedawna, ale zdążyłam juz trochę powęszyć. Naprawdę urokliwe sa okolice Sacre Couer, liczne wąziutkie uliczki z zaszytymi w nich małymi domkami i mini ogródkami, gdzieś tam też (choć nie wiem gdzie dokładnie, gdyż trafiłam tam przypadkowo) znajduje się urocza ślepa uliczka z domkami jednorodzinnymi, totalnie innymi niż reszta zabudowań, człowiek wewnątrz czuje się jak w jakimś innym mieście :)
Post a Comment