Sunday, 30 December 2012

Happy New Year!! Szczesliwego Nowego Roku!!


Nowy rok, nowy kalendarz, nowe nadzieje, marzenia i plany...
Mam nadzieje, ze mimo iz ten rok zapowiada sie pracowicie, bedzie tez dobry dla nas wszystkich i przyniesie zdrowie, szczescie, usmiech i nowe, cenne doswiadczenia.
Szczesliwego Nowego Roku:).

***

New year, new calendar, new hopes, wishes and plans...
Here is hoping that, although hard in many aspects, it is going to be a good year, that it will bring health, happiness, smiles and new, amazing experiences.
Happy New Year:).

Monday, 24 December 2012

Merry Christmas!!!

Mam nadzieje, ze tegoroczne Swieta beda radosne, spokojne, spedzone w cieplej atmosferze z rodzina lub przyjaciolmi. Wesolych Swiat!
Ps. Moj aparat wlasnie dzis odmowil posluszenstwa, wiec zamiast fotki bedzie swiateczna piosenka:).

***

Wishing you all a very Happy Christmas, filled with joy, peace and spent in a cozy and warm atmosphere with your family or friends!
Ps. My camera stopped working just today, so instead of a photo, here is a Christmas song:).

Sunday, 16 December 2012

Christmas Trees... with a twist;)

via vosgesparis.blogspot.com 

via wtvonen.nl 

via designismine.blogspot.com
 
via designrulz.com 

via blogs.babble.com 

via Apartmenttherapy
 
via blog2modern.com
 
via gallo images 

via hayat@pininterest 

via housetohome.com
 
http://www.homedsgn.com/ 

Jeszcze nie mamy w domu choinki. W ten weekend pracuje, ale juz od wtorku mam wolne i planuje zaczac Swiateczne przygotowania:).
Lecz nie wiem, czy w tym roku choinka u nas bedzie sztuczna? Czy prawdziwa?
Cale dziecinstwo w moim rodzinnym mieszkaniu w bloku rok w rok stala choinka prawdziwa, zielona i pachnaca lasem. Ale w naszym domu docenilismy zalety choinki sztucznej, nie obsypujacej sie, praktycznej i zyczliwej dla srodowiska. A teraz, majac w domu mala Nadie zastanawiam sie nad powrotem do naturalnosci. Choinke moge sprobowac zasadzic w ogrodku, choc nie wiem - czy uda jej sie zakorzenic?
Tak wiec, sztuczna? Czy prawdziwa? A moze jeszcze inaczej, tak jak na ktorejs z fotek?;)) Musze powiedziec, ze niektore pomysly bardzo mi sie podobaja!

 *** 

We don't have a Christmas tree put up at our home yet. This weekend I am working, but I am on leave from Tuesday and planning to start organizing our Christmas. 
Not sure, if our tree this year is going to be a real one or artificial? 
My whole childhood we have had a real Christmas tree, green and fragrant, put up year after year in our small flat. But in our house I appreciate the advantages of "a fake", it does not shed its needles, it is practical and better for the environment. But now, having little Nadia I am thinking of getting a real one. I can try and plant a tree later in the garden, but then - will it manage to put down roots properly? 

So, a real one? Or an artificial one? Or maybe something completely different, like on these photos?;)) I must say, I really like some of the ideas!

Friday, 14 December 2012

Wednesday, 5 December 2012

Przedswiateczne zakupy...


Jest zimno.
Ale nic to, opatulilysmy sie z Nadia w szaliki, czapki, zalozylysmy zimowe kurtki i poszlysmy na gwiazdkowe zakupy. Bylo przyjemnie, bo jeszcze nie tloczno, a juz swiatecznie. Wszedzie dekoracje, swiatelka, dobra, pozytywna atmosfera:).
Dzien zakonczylysmy tradycyjnie wizyta w kawiarni.
Lubie sie tak rozgrzac przed powrotem do domu, poobserwowac troche ludzi zza szyby, zamyslec sie na chwile...

*** 

It is cold. 
But Nadia and me put on warm scarfs, hats, winter jackets and we went early Christmas shopping. It was lovely, not crowded yet, but already could feel the festive spirit. 
There were Christmas decorations everywhere, lights, such lovely atmosphere. 
We finished the day with a traditional visit in a cafe. 
I just love to get warm before going home, to observe the passers-by a little and just to think... 


Sunday, 2 December 2012

Sunday, 25 November 2012

Back home & banana bread:)



Wczoraj wrocilismy z wakacji (zdjecia niedlugo, jak sie rozpakujemy i troche ogarniemy...;).
Bylo cieplo, slonecznie i cudownie:).
Jedno ze wspomnien - bananowy chleb na sniadanie.

Sprobowalam odtworzyc ten przysmak w domu, mielismy w torbie kilka bananow, jeszcze lokalnych, ktorych nie zdazylismy zjesc w samolocie. Dojrzale, az za bardzo, ale podobno takie sa najlepsze:).

Chlebek, a raczej ciasto bananowe, wyszlo bardzo slodkie, zbite, w sam raz do kubka goracej kawy:).
Przepis, z ktorego skorzystalam - ponizej.

***

Yesterday we got back from our holidays (pictures to follow soon, after we unpack and settle down a bit...;)
It was so warm, sunny and wonderful:).
One of the memories I brought back - banana bread for breakfast.

I tried to bake it at home, as we had a few bananas, still in a bag, which we didn't manage to eat on the plane. Ripe ones, maybe too ripe even, but they say these are the best for baking:).

The bread, or maybe rather banana cake, turned out very sweet and dense, perfect with a cup of hot coffee:).
Below is the recipe I used.

Monday, 12 November 2012

Toast Home



Wszystkie zdjecia pochodza z katalogu Toast jesien/zima 2012.



Krotko mowiac: uwielbiam Toast juz za sam fakt, ze wszystko robione jest w Anglii (w odroznieniu od wszechobecnego "made in China").

I za uroczy kontrolowany chaos, brzmiacy dla mnie tak atrakcyjnie i latwo do osiagniecia - nasz dom jest duzo mniej uporzadkowany od czasu, gdy urzeduje w nim Nadia;). 
Wlasciwie panuje w nim stan permanentnego chaosu, choc niekoniecznie konrolowanego;))).

Niestety ceny raczej zaporowe, rzadko tak naprawde cos tam kupuje, jesli juz to na wyprzedazach...
Ale popatrzec i pomarzyc zawsze mozna , tak?:)

***

Shorly speaking: I love Toast and the fact that all things are sourced and made in England (no "made in China" here!).

And for the adorable, controlled chaos, which sounds so appealing and easy to achieve for me - our house is much less organized since Nadia is here;).
Actually, we are in a state of permanent chaos, not necessarily controlled;))).
Sadly, the prices are rather high, so I hardly ever buy something there, and even if, it would be on sale.

But it is always ok to look and dream isn't it?:) 



All photos come from the Toast A/W 2012 catalogue.


Monday, 5 November 2012

While packing a shoebox...


Nieraz gdy kupuje Nadii smakolyki lub siegam w sklepie po kolejna sliczna sukienke, mysle o wielu innych malych dziewczynkach, ktore zyja w mniej pomyslnych warunkach...
Tych, ktore urodzily sie w innych czesciach swiata i prowadza zycie tak odmienne od naszego. Ktore marza nie o kolejnej lalce albo zabawkowym telefonie, ale o tym, co dla nas jest przedmiotami codziennego uzytku...
W naszym kosciele w tym roku bierzemy udzial w "Operacji Boze Narodzenie" (w moim wolnym tlumaczeniu;), pakujemy i wysylamy pudelka z prezentami dla dzieci z odleglych zakatkow swiata. Gdy przygotowuje moje, jedno dla chlopca i jedno dla dziewczynki (a Nadia mi pomaga;) mysle o dziecku w malym afrykanskim panstewku Suazii zastanawiam sie, co najbardziej chcialoby dostac, co sprawiloby pojawienie sie usmiechu na malej twarzyczce...
Bede myslec o tym takze podczas naszych pozniejszych przygotowan do Swiat, aby nie dac sie zwariowac i pamietac o co tak naprawde w tym wszystkim chodzi...

***

Many times when I buy Nadia sweets or my hand reaches for yet another cute dress for her I get to think of those little girls all over the world who are less fortunate... 
Those who were born in the other regions of the world, who lead life much different to ours. Those who dream not of another doll or mini mobile phone, but of what we would consider as simple necessities... 
In our church we take part in Operation Christmas this year, packing boxes for children all over the world. As I am preparing my boxes - for a boy and a girl, one each (and Nadia is helping me;), I think of a child in far away African country of Swaziland, and try hard to think what he/she would like to get, what would put a smile on a little face... 
I will be also thinking about that as we go ahead with our Christmas preparations this year, trying not to get crazy and remember what is it really all about...
 

Thursday, 25 October 2012

Ta-dam ;)



True Random Number Generator 8 Powered by RANDOM.ORG


Na Random.org wybrany zostal numerek 8 czyli... Aga2201:).
Gratuluje serdecznie i prosze o kontakt na cottageinthepines@gmail.com, zebym mogla wyslac ksiazke.

U mnie dzis ponury, zimny dzien, mam nadzieje, ze tam gdzie jestescie jest ladniej.
Milego weekendu wszystkim:).

***

The lucky winner of my giveaway is... Aga2201:).
 

Here it is such a gloomy, cold day, I hope it is much nicer whenever you are.
Wishing you all a nice weekend:).

Tuesday, 23 October 2012

A rainy day...



U nas ostatnio ciagle pada.
Ale dzieki temu jesienne kolory nabraly ostrosci, glebi...
Znalazlysmy dzis najwiekszy zolty lisc:).

***

It is raining all the time lately.
But the Autumn colours got sharper, deeper...
We found the biggest yellow leaf today:).

Friday, 19 October 2012

4th blog birthday&book giveaway


Kolejny rok zlecial jak blyskawica i znowu mamy srodek pazdziernika, czas na mala niespodzianke dla moich drogich podczytywaczy:).  Do wygrania tym razem ksiazka: "Comfortable Country", autorka jest Enrica Stabile. Mnostwo w niej inspiracji, pieknych zdjec, jednym slowem to idealna ksiazka do poczytania w chlodny, jesienny wieczor:).

Chetnych prosze o pozostawienie komentarza do polnocy 24-go pazdziernika (posiadacze blogow moga rowniez zalinkowac u siebie), a 25-go w czwartek zrobie losowanie:).

*** 

 Another year gone by, this time very quickly. It is the middle of October again and today it is time for a little giveaway for my dear readers:). This time I have prepared for you a book: "Comfortable Country" by Enrica Stable. Inside there are lots of inspirations, beautiful photos, in one word it is the perfect book to read on a cold, autumn evening:). 

If you would like to win please leave me a comment below (you may also link back to me on your blog, if you have one) by midnight, October 24th. I will draw a winner on Thursday, the 25th:).