Saturday 12 March 2011

Buleczki podejscie pierwsze



Moje pierwsze buleczki, z przepisu niezastapionej Liski:).
Naszlo mnie na nie wieczorem, tak niepowstrzymanie. Nauczona doswiadczeniem, zeby zachcianek ciazowych nie ignorowac, bo wroca ze zdwojona sila, zagniotlam ciasto wieczorem (jeszcze co do zachcianek, najbardziej hardcorowe do tej pory bylo dla mnie zagryzanie paczkow parowkami z musztarda, autentycznie teraz bym tego nie tknela, ale w tamtym momencie - niebo w gebie;))).

Rano buleczki wyladowaly w piekarniku, no i smakuja pysznie:).
Jedyne co bym zmienila to odstawienie blachy na pol godzinki po uformowaniu buleczek, bo troche mi opadly...
Ale to juz nastepnym razem;).

***

My first home made buns, I used this recipe from the blog of amazing Liska:).
I had a huge craving for buns in the evening. Now I am smart enough to know that pregnancy cravings are not to be ignored (the craziest one I have had so far was eating doughnuts immediately followed by frankfurters with mustard, yum, yum;)), so I kneaded dough in the evening and let it rise overnight.
Baked the buns in the morning and they turned out very nice:).
Th only thing I would change would be to leave them for half an hour or so, just before putting them into the oven...
Next time:).

4 comments:

Yrsa said...

Lenko , czuję ten cudowny zapach świeżych bułeczek , zawsze mnie czymś skusisz .
Niedawno miałam wielką ochotę na chleb , przepis mam od Ciebie , ale byłam bardzo zajęta i tylko marzyłam o nim , aż tu wieczorem przychodzi mój bratanek i przynosi ciepły świeżo upieczony bochenek , bo bratowa też miała ochotę i upiekła więcej . Teraz też sobie marzę , może jutro rano zjawi się dobra dusza z torbą świeżych bułeczek .
Nareszcie ciepło , a jeszcze w ubiegłą sobotę spacerowałam w lesie po śniegu .
Życzę dobrego samopoczucia i dużo ciepła .pozdrawiam Yrsa

Renata said...

O rany jakie apetyczne, chyba się skuszę i zrobię. Narobiłaś mi smaku :))

Ściskam i życzę wszystkiego dobrego :)

Unknown said...

Ale te bułeczki kuszą,jak widać nie tylko mnie.Apetycznie wyglądają.

Kochana,niezłe zachcianki miałaś :) mnie one ominęły i nie dan mi było spróbować na raz pączków i parówek z musztardą ;)

Pozdrawiam ciepło.

Magda said...

Yrso, widzisz nigdy nie wiadomo, mam nadzieje, ze ktos cie obdaruje i buleczkami:). Slyszalam, ze w Polsce powoli robi sie juz wiosna, ale fajnie:)).

alizee, bardzo polecam, robi sie je naprawde latwo:).

Paula, zaluj, zaluj, te parowki z paczkami byly naprawde pyszne;)).

Pozdrowienia!