W tym oto pokoiku nasza Nadia sypia od juz ponad dwoch miesiecy.
Wyglada na to, ze lubi swoje miejsce;).
Pokoj jest maly, wiec chcialam zeby byl praktyczny, nieprzeladowany przemiotami, jasny i cichy.
Ale i dziewczecy, przytulny...
Musze powiedziec, ze wiekszosc prac przy urzadzaniu wykonal moj maz.
Za co jestem mu bardzo wdzieczna.
Moja praca ograniczyla sie do wybrania zawieszki;).
I wygodnego fotela (bardzo przydatny na liczne karmienia nocne;).
No wiec tak to wyglada, pierwsza wersja krolestwa nadiowego, ktore na pewno bedzie sie zmieniac wraz z tym jak jego mala mieszkanka bedzie rosnac (chociaz jakos tak ciezko jest na razie mi to sobie wyobrazic!)
***
In this very room Nadia has been sleeping for over 2 months now.
She seems to like it here at the moment;).I wanted to keep it simple, bright, comfy, and quiet.
But also quite girly and cozy...
The room is so calming, even for me, or maybe especially for me;).I must admit - the most of work here has been done by my husband.
I was so grateful for that.My work was choosing the bunting basically;).
And the armchair (for those endless night feeds;).So, this is the first version, this space is bound to change as she, little Nadia, grows (although so hard for me to imagine it now!)