Mialam ostatnio farta, udalo mi sie w jednym ze sklepow pasmanteryjnych upolowac torbe pelna koralikow:D. Mam juz mnostwo pomyslow jak je wykorzystac, tylko czasu malo, jak zwykle...
W kazdym razie pierwszym produktem, ktory powstal w wyniku polaczenia welny z koralikami jest ten oto szalik:). Wyszedl kolorowy, optymistyczny, taki jak sobie zaplanowalam. Uwinelam sie z robotka w kilka dni, koncze juz go robic, jeszcze tylko dodam fredzelki na konce szalika i bede mogla zaczac go nosic:).
Tuesday, 27 January 2009
Friday, 23 January 2009
"Motyl i skafander"
Zdjecie pochodzi ze strony http://motyl.i.skafander.filmweb.pl/
Dzis nastapi kompletna zmiana tematu, bedzie o filmie, ktory wczoraj obejrzalam i o ktorym po prostu musze napisac.
"Motyl i skafander" oparty jest na prawdziwych wydarzeniach: w wieku 43 lat redaktor francuskiego Elle Jean-Dominique Bauby dostaje udaru. Budzi sie po trzech tygodniach sparalizowany od stop do glow, okazuje sie, ze jedyna czesc ciala nad ktora ma wladze to... powieka lewego oka. Trzymaja go przy zyciu, jak sam twierdzi, dwie rzeczy, wyobraznia i wspomnienia.
Film jest pieknie zrobiony: Janusz Kaminski (autor zdjec), ukazuje nam zarowno otoczenie widziane oczami bohatera jak i jego swiat wewnetrzny, kreowany przez wyobraznie: obrazy, impresje, wspomnienia motyla uwiezionego w skafandrze bezwladnego ciala.
Na poczatku wydaje nam sie, ze nie mozemy towarzyszyc Bauby w jego klaustrofobicznym zamknieciu. Z czasem oswajamy sie z sytuacja, nawet usmiechamy sie sluchajac jego autoironicznej narracji, towarzyszymy mu, gdy przy pomocy oddanych terapeutow pisze ksiazke, jednak niejednokrotnie czujemy niema rozpacz uwiezionego we wlasnym ciele, odbita w twarzach bliskich.
Film nie jest jednak ani o smierci ani o rozpaczy, jest o zyciu i jego sile.
Jezeli juz widzieliscie "Motyl i skafander" napiszcie jakie byly wasze wrazenia.
Jesli nie - bardzo zachecam do jego obejrzenia.
Dzis nastapi kompletna zmiana tematu, bedzie o filmie, ktory wczoraj obejrzalam i o ktorym po prostu musze napisac.
"Motyl i skafander" oparty jest na prawdziwych wydarzeniach: w wieku 43 lat redaktor francuskiego Elle Jean-Dominique Bauby dostaje udaru. Budzi sie po trzech tygodniach sparalizowany od stop do glow, okazuje sie, ze jedyna czesc ciala nad ktora ma wladze to... powieka lewego oka. Trzymaja go przy zyciu, jak sam twierdzi, dwie rzeczy, wyobraznia i wspomnienia.
Film jest pieknie zrobiony: Janusz Kaminski (autor zdjec), ukazuje nam zarowno otoczenie widziane oczami bohatera jak i jego swiat wewnetrzny, kreowany przez wyobraznie: obrazy, impresje, wspomnienia motyla uwiezionego w skafandrze bezwladnego ciala.
Na poczatku wydaje nam sie, ze nie mozemy towarzyszyc Bauby w jego klaustrofobicznym zamknieciu. Z czasem oswajamy sie z sytuacja, nawet usmiechamy sie sluchajac jego autoironicznej narracji, towarzyszymy mu, gdy przy pomocy oddanych terapeutow pisze ksiazke, jednak niejednokrotnie czujemy niema rozpacz uwiezionego we wlasnym ciele, odbita w twarzach bliskich.
Film nie jest jednak ani o smierci ani o rozpaczy, jest o zyciu i jego sile.
Jezeli juz widzieliscie "Motyl i skafander" napiszcie jakie byly wasze wrazenia.
Jesli nie - bardzo zachecam do jego obejrzenia.
Tuesday, 20 January 2009
Elfy ogrodowe
Wciaz pada i juz chyba tylko moje ogrodowe elfy sa zadowolone z takiej sytuacji. Przynajmniej mi na takie wygladaja:), bo z elfami to nigdy nic nie wiadomo, takie to tajemnicze stworzenia;).
Elfy "dziedziczylismy" po poprzednich wlascicielach domu, zeby bylo ciekawiej nie wszystkie nawet zauwazylismy podczas ogladania domku i ogrodka przed kupnem (te siedzace na plotku calkowicie umknely naszej uwadze, ukryly sie pod bujnym kwieciem - bylo lato). Dopiero potem je dojrzelismy ku naszej uciesze ogromnej:).
Monday, 19 January 2009
Pada i pada...
Wednesday, 14 January 2009
Moja piosenka
Zostałam zaproszona do zabawy/pytania przez Age z Oazy.
Zasady sa takie:
1. Zastanów się, w rytm jakiej piosenki poszedłbyś/poszłabyś na koniec świata, tam gdzie nogi poniosą, lub zabrał(a)byś na bezludną wyspę?
2. Umieść link do tej piosenki na blogu (np. za pomocą YouTube, Wrzuta, Google.video itp.)
3. Napisz, jakie wspomnienia i skojarzenia wywołuje u Ciebie ten utwór.
4. Zaproś 2-5 osób, znajomych bloggerów, do tej zabawy i powiadom ich w komentarzu na ich blogu... Miłego słuchania i wspominania...
Hmmm, jest wiele piosenek ktore lubie, ale skoro te informacje mozna znalezc w moim profilu, a tu chodzi o jedna piosenke, wiec zdecyduje sie na "High Hopes" Pink Floyd. Mam z ta piosenka mile skojarzenia zwiazane z nastoletnimi, beztroskimi latami... Z cudownymi ludzmi z ktorymi wtedy sie przyjaznilam, niestety nasze drogi sie rozeszly - ale piosenka pozostala i wciaz mam do niej mily sentyment:) i na pewno zabralabym ja na bezludna wyspe;).
Zapraszam do jej posluchania (i obejrzenia) tutaj.
A teraz z kolei do zabawy chcialabym zaprosic:
Sylwie, Ite, Falle, tajemnicza emigrantke z Artdeco i Olle.
Zasady sa takie:
1. Zastanów się, w rytm jakiej piosenki poszedłbyś/poszłabyś na koniec świata, tam gdzie nogi poniosą, lub zabrał(a)byś na bezludną wyspę?
2. Umieść link do tej piosenki na blogu (np. za pomocą YouTube, Wrzuta, Google.video itp.)
3. Napisz, jakie wspomnienia i skojarzenia wywołuje u Ciebie ten utwór.
4. Zaproś 2-5 osób, znajomych bloggerów, do tej zabawy i powiadom ich w komentarzu na ich blogu... Miłego słuchania i wspominania...
Hmmm, jest wiele piosenek ktore lubie, ale skoro te informacje mozna znalezc w moim profilu, a tu chodzi o jedna piosenke, wiec zdecyduje sie na "High Hopes" Pink Floyd. Mam z ta piosenka mile skojarzenia zwiazane z nastoletnimi, beztroskimi latami... Z cudownymi ludzmi z ktorymi wtedy sie przyjaznilam, niestety nasze drogi sie rozeszly - ale piosenka pozostala i wciaz mam do niej mily sentyment:) i na pewno zabralabym ja na bezludna wyspe;).
Zapraszam do jej posluchania (i obejrzenia) tutaj.
A teraz z kolei do zabawy chcialabym zaprosic:
Sylwie, Ite, Falle, tajemnicza emigrantke z Artdeco i Olle.
Tuesday, 13 January 2009
Wyroznienie:)
Elisse zaskoczyla mnie przemilo wyroznieniem, za ktore baaaardzo dziekuje:).
Zasady sa nastepujace:
- na swoim blogu umieszczamy logo Kreativ Blogger, oraz informujemy, kto przyznał wyróżnienie;
- nominujemy 7 blogów lub więcej do nagrody i podajemy link każdego z tych blogów;
- informujemy wyróżnionego o nominacji.
Tym razem jednak sie wylamie i nie rozdam nominacji, poniewaz po pierwsze: bardzo niedawno do innej nagrody wybralam niektore z moich ulubionych blogow, a po drugie: osoby, ktorym ewentualnie chcialabym przeslac wyroznienie juz dawno/lub calkiem niedawno je otrzymaly. Ale chcialabym przy tym zaznaczyc, ze na wszystkie blogi szalenie lubie wchodzic:), jestescie dla mnie odskocznia od rutyny codziennosci, zrodlem inspiracji i wielu radosci:).
Sunday, 11 January 2009
Post z dedykacja dla mojego meza;)
Powodem jest fakt zawieszenia wczoraj przez niego poleczki - wieszaka na ubrania w przedpokoju. Poleczka musiala najpierw odlezec swoje w kanciapie z rzeczami "do zrobienia" jakies dwa miesiace;), ale najwazniejsze, ze juz jest.
Przedpokoj mamy malutki wiec i wieszaczek nieduzy, ale bardzo mi sie spodobal ze wzgledu na styl kojarzacy sie z sielskoscia-anielskoscia, czyli to co lubie:) (nie zawsze i nie za czesto ale jednak lubie).
Friday, 9 January 2009
Teskniac za wiosna...
i aby odgonic troche dopadajace mnie ostatnimi dniami zimowe przygnebienie powiesilam sobie na scianie trzy kwiatowe obrazki. Wszystkie pochodza z ostatniej ksiazki mojej ulubionej japonskiej projektantki - Masaki.
Zeby nie bylo, ze wycielam bezczelnie zdjecia prosto z ksiazki;), juz tlumacze, ze obrazki dodane byly na jej koncu z adnotacja i zacheta by wykorzystac je wlasnie w tym celu (jaki mily gest ze strony autorki, prawda?):).
Teraz nieco bardziej cierpliwie moge czekac na wiosne...
Tuesday, 6 January 2009
Poety slow pare
Wpadla mi ostatnio w rece taka oto strofka znanego poety. Tak mi sie spodobala, ze ja tutaj zamieszcze:
Nie odrywaj swej milosci od rzeczy widzialnych.
Kochaj to, co dobre, proste i zwyczajne:
zwierzeta, sprzety i kwiaty,
i zachowuj prawdziwa rownowage.
Rainer Maria Rilke
Teraz w sumie moge wyrzucic za okno moje noworoczne postanowienia;).
Zartuje, ale ta strofka zawiera w sobie to, o czym czesto zapominam: ze zwyczajnosc zycia codziennego tez kryje w sobie poezje. Tak wiele pieknych, niezwyklych rzeczy jest na wyciagniecie reki... Rowniez proste, codzienne czynnosci moga byc zrodlem radosci, a w radosci zycia zawiera sie przeciez poczucie szczescia.
Nad radoscia zycia nie da sie, w moim rozumieniu, pracowac, ale mozna byc na nia bardziej otwartym. I taki jest moj plan na 2009 rok;).
Nie odrywaj swej milosci od rzeczy widzialnych.
Kochaj to, co dobre, proste i zwyczajne:
zwierzeta, sprzety i kwiaty,
i zachowuj prawdziwa rownowage.
Rainer Maria Rilke
Teraz w sumie moge wyrzucic za okno moje noworoczne postanowienia;).
Zartuje, ale ta strofka zawiera w sobie to, o czym czesto zapominam: ze zwyczajnosc zycia codziennego tez kryje w sobie poezje. Tak wiele pieknych, niezwyklych rzeczy jest na wyciagniecie reki... Rowniez proste, codzienne czynnosci moga byc zrodlem radosci, a w radosci zycia zawiera sie przeciez poczucie szczescia.
Nad radoscia zycia nie da sie, w moim rozumieniu, pracowac, ale mozna byc na nia bardziej otwartym. I taki jest moj plan na 2009 rok;).
Saturday, 3 January 2009
Witam w Nowym Roku:)
Po krotkim odpoczynku czeka mnie powrot do pracy i styczen bede miec bardzo zabiegany:(. Jednak wieczorna pora lapie za druty (zimowa aura zawsze jakos tak mnie nastraja pozytywnie do robotek wszelakich) - wymyslilam sobie zrobic poduszki do sypialni. Sama nie wiem jaki bedzie efekt, w moim tempie drutowania okaze sie to moze za... miesiac?;)
Brzmi to moze malo zachecajaco, ale jednym z moich noworocznych postanowien (brrr, nie lubie tego slowa) jest cieszyc sie kazda czynnoscia, chwila i nie pozwalac czasowi przeciekac przez palce...
Subscribe to:
Posts (Atom)