"For what it's worth: it's never too late or, in my case, too early to be whoever you want to be. There's no time limit... start whenever you want... you can change or stay the same, there are no rules to this thing. We can make the best or the worst of it. I hope you make the best of it.
And I hope you see things that startle you. I hope you feel things you never felt before. I hope you meet people with a different point of view. I hope you live a life you're proud of. If you find that you're not, I hope you have the strength to start all over again."
Cytat ten, ktory jakos szczegolnie zapadl w pamiec, pochodzi z filmu "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona/The Curious Case of Benjamin Button". Mialam okazje obejrzec film kilka dni temu i coz, bardzo mi sie spodobal:). Nie zdolala mnie nawet zniechecic nachalna kampania reklamowa i kilkanascie nominacji do Oscarow;).
Film jest o tym jak moze wygladac zycie "od tylu" - od starosci do dziecinstwa, w sensie fizycznym, lecz nie mentalnym, o milosci, marzeniach, okazjach wykorzystanych i nie, pragnieniach tych spelnionych i tych ktore spelnione nigdy nie zostana... O tym jak naprawde krotkie jest zycie. Film inny, ciekawy, wciagajacy, moim zdaniem wart obejrzenia.
Serdecznie polecam:).
Monday, 16 February 2009
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
7 comments:
Wczoraj oglądałam i też jestem pod ogromnym wrażeniem. Ciekawie ujęty problem przemijania. "Codziennie czuję się inaczej" mówi Benjamin. My przemijamy z dnia na dzień, a u bohatera "Bóg trochę narozrabiał" i sprawił,że kołyska stała się jego grobem. Pozdrawiam serdecznie!
Byliśmy na tym filmie tydzień temu. Mój mąż był zachwycony nieziemsko. Mnie się prawdę powiedziawszy film ten niezbyt podobał. Najbardziej podobały mi się zdjęcia, klimaty vintage. Także gra C.Blanchett, uważam, że to jej osoba trzyma ten film. Brad Pitt natomiast zawiódł mnie totalnie. I w sumie całość mogła byc o 1/3 krótsza. Oj wiem ze się narażam, bo wszyscy zgodnie zachwycaja się tym filmem:)
lloka, wlasnie ciekawa bylam jak pokaza zycie jakby od konca, ciekawie to w sumie wyszlo...
olla, nie narazasz sie odmiennym zdaniem bynajmniej;). Ja szlam na film z takim sobie nastawieniem, przez te reklamy wszedzie, ale spodobal mi sie:). To nie jest jeden z tych filmow ktore bardzo zapadaja w pamiec, ale milo sie go oglada, mozna sie wciagnac, oderwac troche od codziennosci. Ja nawet nie zauwazylam kiedy te ponad 2 godziny minely;).
Lubie czytac wszystkie komentarze, te nagatywne czy krytykujace rowniez.
Mój komentarz nie jest krytykujący:) tylko jak u Gombrowicza "jak to zachwyca, skoro nie zachwyca"
;)
olla, aha, rozumiem:).
Ale to tez tak ogolnie napisalam, po prostu lubie poznawac opinie innych, nie zawsze musza byc one pozytywne.
Pozdrawiam was ta wieczorowa pora:).
Hmm...ja chyba jestem z innej planety,bo ani reklam nie widziałam, ani filmu nie oglądałam. Ale czytając Wasze recenzje widzę,że koniecznie muszę uzupełnić braki. Zapowiada się ciekawie..
Leno- to jeszcze raz ja - wpadłam w sprawie cytryny- niestety dopiero teraz znalazłam chwilkę, więc pewnie już u mnie nie zdązysz przeczytać, więc coby bez odpowiedzi pytania Twego nie zostawić, wpadłam do Ciebie. Cytryna skierniewicka- niestety nic o niej nie wiem oprócz tego,że ma bardzo duże owoce, ale można przeczytać tu: http://www.cytrusy.net/uprawa.php.
serdecznie pozdrawiam
Post a Comment