Thursday 26 February 2009

Tuesday 24 February 2009

Ostatki, faworki i wyscigi nalesnikowe :)

Ostatki w Polsce jak wiadomo lacza sie z robieniem faworkow (mniam, mniam). Tutaj natomiast obchodzony jest Pancake Tuesday (naleśnikowy wtorek), ktory jest okazja do konsupcji naleśników:). Z tym dniem laczy sie tez fajna tradycja nalesnikowych wyscigow - uczestnicy biegna do celu trzymajac w reku patelnie i podrzucajac obracajacy sie w powietrzu nalesnik (okreslona ilosc razy) :).

Ostatki i polskie i angielskie (a wlasciwie obchody tego dnia w niemal calej Europie) maja te same korzenie - sa dniem ostatniej szansy pofolgowania sobie i najedzenia sie tym co nie jest dozwolone w czasie postu. Je sie tego dnia faworki i nalesniki, poniewaz zawieraja jajka, maslo i inne tluszcze, a to podczas Wielkiego Postu bylo zabronione - gospodyni musiala wiec zuzyc tluszcz ktory inaczej by sie zmarnowal.

Tak wiec: faworki czy nalesniki? Dla mnie wybor jest prosty;), zabieram sie za robienie pysznych faworkow:).
Milych Ostatkow!



Zrodlo: http://www.history.uk.com/recipes/index.php?archive=32

Shove Tuesday (Ostatki) in Poland means making faworki (sweet crispy fried pastry in the shape of thin twisted ribbons, deep-fried and sprinkled with powdered sugar) - yum, yum. Here though we have Pancake Tuesday which is a good occasion to eat pancakes:).
On this day there is also a nice tradition of pancake races - the contestants run to the finishing line carrying a frying pan and tossing the pancakes
(a certain number of times) as they go :).

Both Ostatki and Shrove Tuesday (as well as this day's celebrations in almost all over Europe) have the same origin - it was the day of the last chance to indulge yourself, and to use up the foods that aren't allowed in Lent. Pancakes and faworki are eaten on this day because they contain eggs, butter and other fats, which were forbidden during Lent - the houswife had to use up the fats which otherwise would go to waste.

So, faworki or pancakes? For me it is an easy choice;), I get down to making delicious faworki:).

Have a nice Pancake Day!

Friday 20 February 2009

Zwiastuny wiosny...? :)





Takie maluchy krokusowe, delikatne i troche niesmialo kwitnace, wypatrzylam w ogrodku przed domem.
Pierwsze wiosenne kwiatki, zwiastuny ze juz niedlugo zrobi sie cieplej, dni beda coraz dluzsze i przyjdzie wiosna (oby jak najszybciej:)).

***

I found these little crocuses, delicate and blossoming yet a bit shy, in the garden in front of the house.
They are the first spring flowers, they herald warmer weather coming, days getting longer and longer and the arrival of spring (hopefully as soon as possible:)).

Tuesday 17 February 2009

Zonkile



W coraz bardziej niecierpliwym oczekiwaniu na wiosne zaopatrzylam sie w mini zonkile w dwoch doniczkach na parapet kuchenny. Co prawda na razie sa malutkie, ale obserwuje je pilnie i mam nadzieje, ze niedlugo zakwitna;).

Poza tym, to moje pierwsze roslinki w nowym miejscu (no, juz nie takim nowym, mieszkamy tu od ok. 5 miesiecy), wiec musza mi sie dobrze sprawowac:).

***

English summary (well, my English is far from perfect, but for my non-Polish speaking visitors I would like to at least give it a try;):

In increasingly impatient waiting for the spring I got two pots of tete-a-tete daffodils in two pots to place on the kitchen windowsill. For now they are quite tiny, but I am observing them attentively and hoping that they will blossom soon;).
Besides, there are my first plants in the new place (well, not so new anymore, we have been living here for about 5 months), so they'd better rise to my expectations:).

Monday 16 February 2009

Tym razem cytat:

"For what it's worth: it's never too late or, in my case, too early to be whoever you want to be. There's no time limit... start whenever you want... you can change or stay the same, there are no rules to this thing. We can make the best or the worst of it. I hope you make the best of it.
And I hope you see things that startle you. I hope you feel things you never felt before. I hope you meet people with a different point of view. I hope you live a life you're proud of. If you find that you're not, I hope you have the strength to start all over again."

Cytat ten, ktory jakos szczegolnie zapadl w pamiec, pochodzi z filmu "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona/The Curious Case of Benjamin Button". Mialam okazje obejrzec film kilka dni temu i coz, bardzo mi sie spodobal:). Nie zdolala mnie nawet zniechecic nachalna kampania reklamowa i kilkanascie nominacji do Oscarow;).

Film jest o tym jak moze wygladac zycie "od tylu" - od starosci do dziecinstwa, w sensie fizycznym, lecz nie mentalnym, o milosci, marzeniach, okazjach wykorzystanych i nie, pragnieniach tych spelnionych i tych ktore spelnione nigdy nie zostana... O tym jak naprawde krotkie jest zycie. Film inny, ciekawy, wciagajacy, moim zdaniem wart obejrzenia.
Serdecznie polecam:).

Friday 13 February 2009

Wreszcie piatek





Po dosyc ciezkim (ale udanym:)) tygodniu w pracy nalezy sie chwila relaksu...
Najlepiej przy blasku swiecy, z fajna ksiazka obok (aktualnie "Piec osob ktore spotkamy w niebie") i aromatycznym olejkiem unoszacym sie z kominka (aktualnie lawendowym).
Milego walentynkowego weekendu!:)

Friday 6 February 2009

Projekt - krzeselko

Krzeslo to upolowalam pare miesiecy temu na e-bayu (za cale 5 funtow;). Pasowalo mi ono - rozmiarem i ksztaltem, niestety nie kolorem - idealnie do sypialni. Fakt faktem, ze nie bylo w najlepszym stanie, ale powiedzmy, ze lubie tego typu wyzwania:). Lubie tez bardzo przedmioty z dusza:).



W kazdym razie najpierw krzeselko wyladowalo w komorce w ogrodku, jako ze zauwazylam pare dziurek po kornikach. Przerazona wizja robalkow zzerajacych mi wszystko co drewniane w domu wyeksmitowalam je na zewnatrz i w wolnej chwili zabralam sie za odkornikowywanie.

Potem przyszedl czas na malowanie i tapicerowanie siedziska:


Polecam przy okazji filmik instruktazowy na na youtube, jesli ktos, tak jak ja, zabiera sie za taki projekt pierwszy raz...

A oto efekt koncowy, z ktorego, hmm, jestem w sumie calkiem zadowolona.


Wednesday 4 February 2009

Wciaz bialo...

Wrzucam jeszcze kilka zimowych fotek (ponizej fragment ogrodka) - na pamiatke. W koncu nie wiadomo kiedy nastepnym razem spadnie tu tyle sniegu - moze za kolejne kilkanascie lat?;)



Przypomnialo mi sie jak nie tak dawno narzekalam na wciaz padajacy deszcz, ale taka zima, biala, sniezna i troszke mrozna zdecydowanie bardziej mi sie podoba niz cos na ksztalt wiecznej jesieni. Moze sobie jeszcze troche potrwac...





Te zdjecia kwiatow rosnacych przed gankiem, ktore zyskaly sliczne puszyste, sniegowe poduszeczki:) robilam juz o zmierzchu. Podoba mi sie bardzo taki zimowy swiat w wieczornej poswiacie...

Monday 2 February 2009

Moja ulica w zimowym stroju:)

Spogladalam z tesknota i nutka zazdrosci na piekne sniezne krajobrazy na polskich i skandynawskich blogach, az sie doczekalam i u mnie tez spadl snieg!:) Obudzilam sie rano do takiego widoku:





Najpierw pomyslalam sobie, ze nie widzialam jeszcze, zeby tyle sniegu spadlo w tym kraju, a mieszkam tu od prawie czterech lat, ale potem sie okazalo, ze to najwieksze opady w UK od 18 lat!
Wspolczuje troche Anglikom, bo z komunikacja jest teraz ciezko, szkoly pozamykane i niektore lotniska rowniez...

Ale ciesze sie tez, ze na dworze zrobilo sie tak pieknie. I nie ja jedna, bo na dworze slychac radosne okrzyki dzieci, ktore taki snieg widza pierwszy raz w zyciu:).

A, no i moj szalik jednak sie przyda;).